Białas - Złe przeczucie lyrics

Published

0 128 0

Białas - Złe przeczucie lyrics

[Intro] B: Wiesz co to znaczy to? S: No? B: Mam, złe przeczucie [Zwrotka 1: Białas] W końcu jesteśmy razem po miesiącach zawirowań Olała dla mnie wszystkich i to mi się podoba Obudziła mnie rano po to, żeby się przywitać Pocałowałem ją i włączyłem bit od Jowita Połknąłem witaminy, ona wyszła Miała spraw do załatwienia kilka, była jakaś dziwna Ale różne jazdy ma każda kobieta Więc olałem to skupiłem się na bicie który leciał Dzwonię do ziomka, nie odbierał ode mnie Był w pracy, możliwe, że szef patrzy mu na ręce Jak będzie mógł oddzwoni, tymczasem piszę wers za wersem Ale to brzmi trochę jakby było testamentem Czytam jeszcze raz (nie chujowe!) Co ja mam w głowie, nie przypominam siebie sobie Czuję się tak jakbym komuś zdeptał życie A karma wraca, może przez będę musiał przestać słyszeć Bóg da mi karę, zabierze wiarę Ale co złego to nie ja i tak dalej Dzwoni mała mówi, że wróci za godzinę Ja skuty dymem piszę tekst po to by za chwilę Go skreślić i wyleźć ze studia do kuchni (Zjeść byle co) właśnie stoję w drzwiach od lodówki Wpada ona, zupełnie inna niż rano Wygląda jakby kamień spadł jej z serca, co jest? [Refren] x2 Wake up this morning The sound of loneliness, happy left my face In this place… [Zwrotka 2: Solar] Otwieram oczy (zamykam) otwieram (zamykam) Znowu ten pierdolony dźwięk budzika Lubiłem ten kawałek (RJD2 - Ghostwriter) Dziś go kurwa nienawidzę totalnie Za oknem tylko szaro i śnieg Jakbym odpalił w środku nocy TVP, nie ma mnie Jest tylko wkurwienie i szarża Bo idę jak robot spłacać jebany kredyt na kwadrat Mieliśmy robić to razem, jej ciężko o pracę Ale kocham ją, jakoś sam sobie poradzę (Stres) Tym bardziej, że staramy się o dziecko Stres, stres, to nie konieczność Myślałem o imieniu (hmmm) może Mateusz? Gdybym jakichś miał to spytałbym o zdanie tych kolegów A tak siedzę tu sam, przed jebanym komputerem Trzymam rękę na alt-tab, żeby zdążyć przed szefem Obok śmieć, co robi tu karierę A ukradkiem je gluty i przegląda pudelek Nie wiem chcę do domu, obejrzymy coś razem Zjemy pizze pokochamy, pogadamy jak zawsze Korek na Wrocławkiej, zielone nikt nie rusza Siedzę spokojnie, ale w środku trwa burza Przekręcam klucz, pusto karteczka Wyjechałam, na zawsze, żegnaj, co? Co jest? [Refren] x3 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.