Białas - Stop klatka lyrics

Published

0 93 0

Białas - Stop klatka lyrics

[Zwrotka 1: Białas] Stop klatka, ja i małolatka się przytulamy Czułem wtedy coś czego się nie da opisać słowami Miesiąc później olewa mnie dla banana Potem on olewa ją, nie weźmie jej na Bahama Ona ma mnie za chama - oglądam jej zdjęcia Nie dowierzam, że jest kurwa taka napuchnięta Jeden typ mówił mi, że tak się stanie Od kilku lat są razem i kochają się nawzajem [Solar] Jest 2 0 0 6 ja, przy dużej bluzie W szerokich spodniach, ale jeszcze nie wiem nic o luzie Ludzie szepczą (co za gnój?!) jakim cudem przeszedł bramkę Wpadłbym rok wcześniej, ale czekałem na mutację Rozpierdalam przeciwnika i znikam, a publika Co szeptała na przypał, leci z piąteczką do typa Witaj sceno Ty mnie zmieniłaś, to ja Cię zmienię Chyba, że mnie wcześniej mnie sprzątną, bo stanowię zagrożenie [Białas] W prawej ręce mocno trzymam majka, w drugiej browar Obok jest mój brat i jeszcze pewna osoba Nawijamy na urodzinach koleżanki we trzech Ja jaram się, bo wreszcie mam nagraną pierwszą epkę Nagrałem jeszcze jedną z typem wymienionym wcześniej Ale wziął wokale na mix i go nie widziałem więcej Dziś nie poznałby mnie, wtedy byłem dzieckiem Nauczyło mnie to nigdy nie nagrywaj z byle leszczem! [Cuty: DJ ACE] Czas nas zmienił, czas nas oceni Grunt, że wiemy po co tu żyjemy My robimy swoje, tego właśnie chcemy Daję Ci słowa do pętli Czas nas zmienił, czas nas oceni Grunt, że wiemy po co tu żyjemy My robimy swoje, tego właśnie chcemy Daje tylko teksty do bitów [Zwrotka 2: Solar] Wrzucam piątkę pokazuje peace do obiektywu I mam fotkę, która pokazuje wolny wybór Mam obok siebie tych których chciałem mieć Mam w odtwarzaczu bit, który chciałem zjeść Jadę tam gdzie chcę, robić tylko to co kocham Nikt nie może mnie zatrzymać, możesz sobie walnąć focha Ale wiesz jak jest, życie to tylko chwila I nie mogę pozwolić, by nieszczęśliwie się skończyła [Białas] Leżę w kołysce, bujam się choć nie słyszę muzyki Obok stoi moja mama, ciekawi mnie o czym myśli Patrzy na syna minę ma rozpromienioną A ja po prostu ściskam jej palec moją małą dłonią Nie wie co ze mnie wyrośnie, bywa różnie Zobacz jakim jestem typem dwie dekady później Idę swoją drogą chociaż to nie zawsze dobre Rap to moje życie, a życie dostałem od niej [Solar] Mam około metra wzrostu na sobie tylko czapkę Biegniemy po plaży, za rękę trzymam koleżankę Nie wiemy co to seks, nie wiemy co to jest Lepimy sobie zamek, rodzice gadają gdzieś Dajemy sobie buzi choć nie wiemy co to znaczy Rodzi się uczucie, coś jakby połknąłem haczyk Dziś rozumiem co to było, to znowu się zdarzyło Piętnaście lat później to się nazywa... ćśśśś [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.