Bergmanis - Butelka lyrics

Published

0 127 0

Bergmanis - Butelka lyrics

Nie zamykam się w domu dzisiaj Mam ochotę się przejść po ulicach Piękna polska jesień koi Warszawę Liście w palecie barw powoli zdobią trawę Spotkam znajomego, ale tylko narzeka Nie chcę mi się z nim gadać, uciekam Kilka minut psuł nam nawzajem humor I tłumaczył, że dlatego zakropi się wódą Tak, znam to. Znam ich charakterystykę ponadto Ale nie wezmę butelki, jak ma smakować porażką. Tak to Po tygodniu plujemy w majki ,tak nam mijają piątki Słyszymy co w nas władowało życie, zbijając piątki Pytasz after? Znasz mnie, w ekipie co cypher, to zawsze To walnę, jak padnę, to padnę, no jakże inaczej, że lubię to, to sam wiesz. (sam wiesz) A czasami nie mój klimat, gdy padają w ferworze Zmiana stanów. Coraz lepiej ewoluuje w coraz gorzej A miałem tak, miewam z rzadka, że zbytnio ponosi mnie danceflor I jedynym uczuciem ogarniajacym rano był wstyd, raczej kiepsko Butelka - chętnie odwiedzę kumpla z tym Butelka - ale nie chcę mieć kumpla w tym

You need to sign in for commenting.
No comments yet.