[Zwrotka 1] Przeżyłem, kurwa, to życie tak By móc spokojnie patrzeć w lustro, w odbicie, brat Choć nie poznaje się czasem jak nawijałem wtedy Ruszam w nieznaną trasę, aby się odnaleźć kiedyś To życie nie jest proste, chociaż to szybka prosta Gdy znowu wchodzi w drogę dziwka lub jakiś prostak Ta, trzeba sie znać na ludziach Albo się dajesz wychujać lub musisz brać w tym udział Zasady trzeba znać, opcja taka, ze zjebów zadrwij Jak nie wiesz czy się smiać czy płakać z tej cebulandi Lubię picie, a gdy alko wpada w ręce To nie mam ograniczeń jak ta autostrada w Niemczech Nie mogę w sobie zdusić złosci jak Ragnar buntu I czuję, że numerów o tym jeszcze, kurwa, nagram multum Znowu się dałeś wychujać i idziesz chlać na murku Jedyne co czuję do kurew to jest brak szacunku Jestem gotowy na więcej Choć tu opadają ręce jak na chujowym koncercie Wzrokiem sięgam na chmury, kiedy znów robię bagno Nie patrzę na ludzi z góry, kurwa, jak Robert Wadlow Uświadomiłem se dawno, co tutaj robię I będę to robić choćby stanął cały świat na głowie Towarzystwo, w którym się obracam, od nich się nie odwracam Mogę spokojnie zasnąć, za siebie się nie obracam [Refren x2] To moja trasa, trasa, tutaj muszę ją przejść Chociaż w tych czasach kasa nami rządzi i cześć To nie jest klasa, masa jej tu oddaje cześć A ja wykładam kutasa, pierdolę cały ten świat [Zwrotka 2] Ta, wszystko powoli mi siś zaczyna układać W tej układance te elementy sobie dokładam Słyszę krzyki w mojej głowie i coś ci o nich powiem Zagłuszają emocje, mam dość dziś zbroi, to wiem Ale pozwalają pisać i myśleć, ziom, nad tym całym gównem Czasem się z tego śmieję, a czasem znowu się wkurwię Ta, bo mój bagaż doswiadczeń każe mi iść I jeszcze starać się bardziej Kolejne dni szczęście przyniosą na farcie Więc powiedz mi, czy mam odpuścić se także, kurwa, jak ty? Ci wysłannicy nieba to słudzy piekła Szkoda, że nie możemy uczyć się na cudzych błędach Pierdolę wszystkie religie, to własnie moja droga Zbyt dużo przelanej krwi zostało w imię Boga I idę dalej tą scieżką, ty, pierdol się Jak znienawidzisz mnie przez to, jest z tobą źle Bo chcesz mi wmawiać zbyt często, co dla mnie dobre Ja do niczego nie namawiam, a ty masz z tym problem Oczekuję trochę wolności dla świadomości Róbcie co chcecie, wysyłam swiatu te wiadomości Juz nieraz tutaj dałas ciała Lecz już się życiu tu nie dasz wyruchać Pomogę ci, jak się będziesz bała I sam się dziwię, że to na kompie teraz tak leci Bo, kurwa, miało skończyć w kontenerach na śmieci [Refren x2] To moja trasa, trasa, tutaj muszę ją przejść Chociaż w tych czasach kasa nami rządzi i cześć To nie jest klasa, masa jej tu oddaje cześć A ja wykładam kutasa, pierdolę cały ten świat