1. [BabilońSky] Wstajesz rano... Budzi Cię trzask podziemia Sie-siemano, to my łamiemy schemat Brniemy pod prąd - to jest Ryba i Babilon Brniemy pod prąd ile by to Volt nie było Powiem jedno - zobacz mnie na imprezie Mogą grać techno ja i tak śmierdzę jazz'em Dam radę połówkę i tak wypije 0,7 Połamię schemat w tańcu #breakdance Gotów jak Lobo, gdy chcesz ze mną pić Zatrzemy granice z głową, jak David Lynch Wychodzę przed szereg, mów mi generał Jestem nieregularny, a szereg to schemat Sypią się drzazgi, Twój schemat w drzazgach Nie lubię też granic, słabo mi idzie matma Możemy nawet latać - pierdolić fizykę To w kosmos wypierdala jak prędkości kosmiczne Tego nie uczą w szkole, mam nieproste linijki To nie w kółko to samo, nie dobrze mi od cyrkli Po za marginesem, słabe stopnie za zeszyty Nie odczytasz, co zapiszę, jeśli tylko raz usłyszysz Ref. [BabilońSky] Wbrew modom i poglądom, po za wszelką logiką By brniemy pod prąd, ile by to Volt nie było Co dla innych słabością - dla nas jest siłą Bo nawet się myląc stawiam swoje za milion x2 2. [Ryba] Chcesz mi mówić jak mam żyć? (co?) masz gówno do powiedzenia Żegnam Cię środkowym placem, ziom, wołając - do widzenia Nie chodziłeś w moich butach, więc nie wiesz co jest grane A tłumacząc mi jak żyć dajesz tylko wielką plame Mówisz mi co dla mnie dobre? Ja sam wiem co najlepsze Wszystkie Twoje rady wypierdalam w powietrze Bo jak szybowiec na wietrze tak po tym beacie frunę Gdyby ironia była w cenie to zbiłbym fortunę Nie słucham rad od Ciebie, bo nie jesteś tam gdzie być chcę Żyję swoim tempem, w swoim czasie, będę żył, jak żyć chcę! Ref. [BabilońSky] x2