B.R.O. (PL) - Started From The Bottom (remix) lyrics

Published

0 154 0

B.R.O. (PL) - Started From The Bottom (remix) lyrics

[Refren] Zaczynałem tam a jestem tu, widzisz Zaczynałem tam ja i całe moje crew ziomuś Zaczynałem tam a jestem tu Zaczynałem tam ja i całe moje crew ziomuś [Zwrotka 1: B.R.O] Głosy w mojej głowie mówią graj Widzisz, kibicuję bykom lecz nie pytam gdzie jest majk ziomuś Skurwysyny chcą mi liczyć hajs Ma,mam 21 lat, robię to na cały kraj No a wielu mówi mi,że to mój czas (czas) Ale pięć minut od życia tu dostanie każdy z Nas Więc, lepiej teraz spójrz na Twoją twarz (twarz) To zwątpienie i niepewność na raz wyrwij jak chwast Bo co będzie to czas pokaże, on nas ocenia Więc nie odkładaj marzeń, odkładaj na marzenia Uwierz mi dobrze wiem jaka jest scena dziś Musiałem przez to gówno iść, jako pierwszy z pokolenia I, nie licz ziom, że ktoś poda rękę Scena powie Hey, Hi, Hello skurwysynu; Shaun Baker Dasz jej dłoń to wymaga wciąż więcej To jak surowi rodzice, kumasz?; Lord Vader Zrobić duży krok wiedziałem, że będzie trudniej Ale to był dobry rok, palę gumę stąd; Good Year Studio jest domem, dom studiem Ktoś miał wyczyścić miasto, tak? No a jest tu wciąż brudniej Odniosłem sukces, więc piszą o mnie stale rymy Że jestem produktem, choć sami są jak manekiny Trochę to smutne, że w odbyt Ciebie drapie image Nie patrz jak wyglądam, spójrz jaki jestem w rapie - kminiiiisz? O, podobno nawijam o dupach, tak? Są wokół mnie, wokół Ciebie nie - skucha brat Chce być trendy dobra, weź przystań Dla Ciebie miłość jest modna, a dla mnie oczywista I, bystra osoba to widzi chyba od razu Więc, każda bliska osoba mi niech chwyci życie za pazur Ja, lecę mimo zakazu na wersy chyba to spoko Składam ciągle dodaje gazu więc zdjęcie robi mi fotoradar O fotoradar, wiesz fotoradar Jeśli kumasz po co gadam w ucho tak jak w oko wpadam Ten teren nocą badam, to we mnie dorastało Stoję wysoko nadal; Roland Garros Praca w grupie idzie szybciej taki przesąd Lecz nawet 9 kobiet nie urodzi dziecka w miesiąc Nie mów mi o plecach, które rzekomo miałem Plecy o których mówisz to - praca, pasja, talent I nie jestem ideałem, broń Boże! Broń kiedy stracę ideały to przyłożę w skroń może Póki co tą muzykę wciąż tworze Opieram ją na pasji, nawet jeśli kiedyś wszystko w kąt włożę Gwiazdy liczą hajs co rano, jest tego druga strona W portfelu mają siano, lecz z butów wystaje słoma Re,reakcja fanów zapewne jest tu nieświadoma Lepiej się zastanów bo ich pensja jest już policzona Ta, każdy pragnie jeszcze więcej Próbują ubliżać mi, ja znam całą esencję Doskonale wiem, czemu tak ich bolą ręce Bo, częściej oglądają YouTube'a czerwoną wersję Tak i może to bezczelne, lecz nie opuszczam głowy bo argumenty celne mam Jestem jak Verter man, kiedyś to przełkniesz sam Na razie haters gonna hate zanim pęknie plan Nie będę Cię pocieszać, nadzieja szybko pryska Ty ciągle chcesz się wieszać; Windows Vista Do ostatniego gwizdka gra jest dla mnie oczywista Bo kiedy patrze w lustro, chce patrzeć w oczy mistrza Popełniam błędy więc nosze tego brzemię ta? Lecz chyba własnie przez to każdy moje brzmienie zna Mój swag widać, kto inny go na scenie ma? Unikatowy łańcuch jak ja; DNA Wiesz, moja ekipa ciągle pnie się w górę Po stromych klifach, które wyrastają ponad chmurę Byliśmy kiedyś na dole, tam staliśmy się braćmi Dlatego teraz w zespole gotowi do wspinaczki Idziemy w górę, wiesz? o, idziemy w górę [Refren]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.