1 Jesli lubisz brzmienia oldskulowe, jak ja zniszczenia typowe dla mozdzierzy Klasyki rapowe, i wszystkie stylowe, jak pomniki przypominajace o nich rzeczy A tego, że wszystko starego, tak dobrego juz odeszło, nie mozesz przezyc Rzucam ci bomby kasetowe, w magnetofonowe wejscie w twej wiezy Jestem jednym z zołnierzy, inni to tylko raperzy winni mi tego Ze są słynni, a ssą srodze, gdy ja nie schodze nizej potrójnego Na podłodze ich rozgniatam, pochodze ze swiata blizej nie okreslonego Miszmaszu energii, które w synergii stworzyły ze swej siły mnie takiego Jakim jestem, najlepszego, na kartkach z całego tego gówna A jesli mego rapu sluchasz, i przy tym do swego szukasz porównan Znajdziesz w tych nagraniach, porównania, lecz nie znak równania miedzy - ja, a twoja chujnia Tłumacze głabie, inaczej bombie, wiec wez sie kurwa nie wydurniaj Moj rap wszystko wokół równa, z glebą, a niebo wtedy otwiera bramy Dla dobrych dusz, już przez mój tusz szczodry po uwalnianych Gdy piórem mym rozlewam wielkie, czym przelewam wszelkie tamy Oceany sztuki w notatniku, mając plastiku bez liku, wokół, to znaczy kilogramy Bridge: Teraz bridz, bridz, bridz, bridz, bridz podminowany x3 Ten bridz spłonie, bridz utonie, przez moc bomb zdetonowanych 2 Bombie przez emice, dzieki liryce, zrąbie ci matryce w głowie Jestem nie poskromiony, ładunek uzbrojony, mam opleciony na kazdym słowie Pakunek porzucony leży, na dniach młodzieży w krakowie Lecz nie wybucha, własnie słuchasz, jak porażke wspominam i wypominam sam sobie Lecz nastepny zrobie, taki by zadziałał i flaki z ciała powyrywał Wszystkim w zasiegu rażenia, by symfonia przerażenia mogła dzwięcznie przygrywac I wejsc do ciała mi, i falami, po nim mi wdzięcznie przepływac Wiec siedze nad schematami, i śledze subskrypcjami terrorystów nocami które zarywam Mam wiedze jak słowami porywac, przeszywac i rozrywac przecietniactwo Intelektualnie ograniczone, łby sa brutalnie miażdzone niczym robactwo Przez metaforyczne, ultra techniczne, artystyczne w mych tekstach bogactwo Którym swiat ozdabiam, gdy uprawiam me magiczne literackie tkactwo Niczym starozytne bractwo, chce zmieniac swiat, bo jego kwiat od dawna więdnie Wiec marzy mi sie bomba atomowa, bo kazda do zmian namowa jest tu odbierana jako brednie A jesli twe rymy sa średnie, a błednie biegniesz z transparetem ze sa super To spokój i pokój gwałcacy, manewrujacy pocisk tomahawk ci w dupe