1 Moj rap kopie jak opiaty, to nie kwiaty które palisz Zbiór doznan jest bogaty, zero straty jak przywalisz Wciagnie w zaswiaty, od dzisiejszej daty sie oddalisz Rozerwie jak granaty, a ty jeszcze to pochwalisz (excellent) Author niesie paraliż, z kazdym slowem które pada Bo ja to rapu fuhrer, z liter układam huragan Liryczny seryjny k**er, twoj lider upada Na białym arkuszu, w tuszu kryje sie zagłada Którą pewnie władam, wpadam bez opamietania W pełni nuklearny, rytualny tryb pisania Swiat bezruchu staje, ja doznaje opetania I eksplozja sie wznosi, to przynosi moja mania Fakultet rymowania, mordowania kazdym wersem Przez technike, kłade tematyke z pełnym sensem Podana z polotem, tak że gniote konkurencje Potargana przewrotem, moim wlotem na ich miejsce