[Intro] Wiem, wiem, zaraz zniszczę ten bit Ale co mam zrobić skoro on jest taki piękny? Aż szkoda że nie palę... [Zwrotka 1] Jarałem z lufki, jarałem bonie Jarałem za lubosem i na peronie Jaranie i moje dłonie, jak rzep przy ogonie Jak chleb, a nawet ważniejsze niż śniadanie Myk na mieszkanie, bongo za bongiem Rurę grzałem nieujaralnym jointem Aż rozbolał mnie żołądek, ale najlepsza klepa Na czczo temat, rzeka, ciężka powieka Życie bace podporządkowane - nie miałeś THC - To spierdalałem I co, nie uzależnia? Pierdolenie! Będzie gadał tak tylko ten, co tłumi sumienie Albo ten co zaczyna, jara po machu z kija Wiesz co ci mówi zjarus po fachu? Zamknij ryja! [Refren] Odpuść towar, odpuść browar, skoro trudno Wypić jeden... Wypić jeden Nie będziesz żałować, ziom, sam zobacz Jaka zajawka iść przed siebie, iść przed siebie Odpuść towar, odpuść browar, skoro trudno Wypić jeden... wypić jeden Nie będziesz żałować, ziom, sam zobacz Jaka zajawka iść przed siebie, iść przed siebie Uwierz... Uwierz w siebie! Odpuść towar, odpuść browar, skoro trudno Iść przed siebie... Iść przed siebie Nie będziesz żałować, ziom, sam zobacz Jaka zajawka... Bóg jest jeden! Bóg jest jeden