Zuzkol:
Wygazowana cola daje sygnał że czas spać
Wokół cisza, tam gdzie nie powinnam widzę Twoją twarz
I ledwo odczytuję z ułożenia gwiazd
Że też nie możesz zasnąć, widzisz tylko światła lamp
Może powinnam zadzwonić, nie wiem
Może zrzuciłabym winę znowu na Ciebie
Może nie powinnam o tym myśleć w kółko
Ale... chcę Cię tu zobaczyć jutro
I wiem, że to jest już niemożliwe
Że masz swoje życie, w którym horyzonty są prawdziwe
Pamiętasz jak liczyłam krople deszczu na szybie?
Heh... dzisiaj robię to bez Ciebie
Poza tym w sumie zmieniło się niewiele
Ciągle gram ten rap, dla tych którzy wierzą w tą ideę
I piję, bo jak mówiłeś na coś trzeba umrzeć
Wiesz, dziś chyba zabiłam pustkę
Ref: Nie wierzysz mi, idziesz swoją drogą
Powtarzam Ci, rany nie pomogą
Po to jest źle, żeby rano budzić się
Nie zawsze tak jak chcesz, ale będzie ok
TMK aka Piekielny:
I może kiedyś nawet zagram koncert z Eminemem
Z nogami z waty wyjdę z backstage'u na dużą scenę
Z wrażenia pewnie potrzebowałbym butli z tlenem
Lecz jeśli tak się nie stanie, nie będzie to problemem
Przecież dopóki mam parę tych znajomych pysków
I gram rap przez lat kilka, jeden gość z siłą trzystu
Raz na jakiś czas wymądrzając się przy flaszce
Wiesz jak jest morda, dobrze, ale nie zawsze tak jak chcę
Spoko, przyjmuję to na klatę
Dalej idę po marzenia, choć ze zmiennym rezultatem
A ten kto wierzy we mnie, raczej się nie zawiedzie
Bo mam ambicję do walki, nie umiem na dupie siedzieć
Robię krok w przód i odkrywam nowy teren
Choć wciąż tu od propsów wolę piwko z przyjacielem
Jest milion sposobów na życie, raz się żyje tylko
Choć nie zawsze tu coś idzie po mojemu, zgarnę wszystko
Ref: Nie wierzysz mi, idziesz swoją drogą
Powtarzam Ci, rany nie pomogą
Po to jest źle, żeby rano budzić się
Nie zawsze tak jak chcesz, ale będzie ok