[Zwrotka 1]
Dwa, zero, jeden, cztery
Żadne ksero, wchodzę w przemysł
Styl częstochowski a bity radomskie
Chociaż różne miasta, myślenie podobne
Wszystko się zlewa i wszystko cięte
Wiadomo, podróbka to szybko pęknie
Dragsy też inne sypią do samar
Jak smakował koks, ja się zastanawiam
Choćbym zasmakował lepszego życia
Odrzucić używki i zacząć zasypiać
"Z chemią nie w parze" mówią narkusy
My hipokryci, detoks nie służy
Ty hipokryto, skończ krytykować
Bo kto w zeszły weekend w klubie dygotał
Bez żadnych podróbek, raper z podziemia
Żur, kurwo, prawdziwy jak akt oskarżenia
[Refren x2]
Coś tam psioczą mi, mówią on jest zly
Taki to jest styl, żurek lubi dym
[Zwrotka 2]
Byłem w paru stanach, nie byłem w Ameryce
Chociaż nie daję w kanał, znam czarne źrenice
Telefon ostatnio mi rzadziej dzwoni
I nie łapię schizów jak dzwoni anonim
Nie patrzę przed siebie ale zerkam przez ramię
Żebym nie stracił tego, co dla mnie ważne
Dzielnicy schody, ciężko pokonać
Trudne nasze miasto, ach, ta Częstochowa
Nieśmiertelny zawsze poprzez swoje rymy
Jak już nadejdzie czas to włączysz głośniki
Jest prosto z serca, a nie żaden ulicznik
Zasady zna każdy, uczą nawet filmy
Na polu bitwy część dalej mieszka
Oddaję wam cześć za to, że jest tak
Nie chcę być kimś, tylko kurwa bogaty
Nie robiąc nic i nagrywać rapy
[Wstawka]
Oni psioczą mi, mi, ponoć ja zły, zły
Taki mam styl, styl, znowu rym, drin, dym
[Refren x2]
Coś tam psioczą mi, mówią on jest zly
Taki to jest styl, żurek lubi dym
[Skrecze: DJ k1] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]