W słońcu lśniące wieżowce to nie z tego cyklu,
nie o przekręcaniu w neseserze szyfrów.
Południe, na południowym Śródmieściu
ja stoję sobie, że tak powiem, w przejściu.
I z brygadą zaczynam codzienne Eldorado,
na ulicach znowu mijam statystów stado.
Myślę nad życia standardu poprawą.
Tajne psy krążą z tą całą swoją maskaradą. Chociaż nie wszyscy odpowiedzialni za ten numer zostali na Śródmieściu Południowym, sentyment do tego rejonu Warszawy z pewnością zostanie im na zawsze. Niewiele było w rodzimym rapie nagrań, które mogłyby aspirować do miana hymnu danego miasta, regionu czy dzielnicy, a tutaj mamy do czynienia z takim właśnie kawałkiem. Rapowany przez Sokoła początek nagrania to już klasyka polskiego hip-hopu, całkiem udanie
zaprezentował się też gościnnie występujący Kaczy z Procedera. Sukces nagrania nie byłby jednak możliwy bez kapitalnego beatu przygotowanego przez DJ-a 600V. Produkcja płynie leniwie, jest filmowo-funkowa, idealnie dopasowana do rapu. Właśnie tak powstają klasyki: muszą opierać się na chemii między wokalem a muzyką. „Śródmieście Południowe” to czarny koń debiutanckiej i do dziś jedynej płyty ZIP Składu „Chleb powszedni”. Formację często nazywano rodzimym Wu-Tang Clanem. Było w tym oczywiście sporo przesady, część artystów związanych z grupą nigdy nie zaliczyło progresu, ale ten numer to – używając terminologii zapożyczonej od grupy z Nowego Jorku – bez wątpienia „triumf” i „nic, z czym należałoby mieć problem”. [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]