[Verse 1: Zioło]
Powodzi się tak, tak sobie, tak to ujmę tak to powiem
Będzie dobrze wtedy kiedy będę szczęścia pewny
Skreślę kolejne marzenie na liście moich celi
Muzykę tworzę jakiej jeszcze ludzie nie słyszeli
Jak echo się niesie - to uderza prosto w banię
Wielu spada na dno, tylko kilku podnieść się jest w stanie
Nic nie przychodzi łatwo, taki numer jest niestety
Da się przyzwyczaić, jest tak sobie, nie lepiej, nie gorzej
Zajawka do muzyki, szlifował ją będę stale
Potrzebna do życia tak jak woda dla ryb w oceanie
Funduszy nie ma tyle aby zegar mieć ze złota
Z drugiej strony bardzo dobrze, zapomniałbym o wartościach
W każdym człowieku kryje się wielka siła
Czym mnie zaskoczy życie - nie wiem - liczy się każda chwila
Właśnie to jest moja miłość - zrozum na całe życie
Gdy mówię o miłości to chodzi mi o muzykę
[Hook: Zioło/TrzyeM]
Powodzi się tak, tak sobie
Tak, tak sobie
Wyobraźnia moja już zenitu sięga
Powodzi się tak, tak sobie
Tak to ujmę, tak to powiem
W zapomnienie poszła już każda udręka
[Verse 2: TrzyeM]
Wszystko leci tak sobie, mówisz trudno, co jest
świat staje na głowie i przewraca wszystko wcześniej ułożone
Prosto w twoje dłonie, śmiejąc się "To koniec"
Lecz rapu nam nie zabierze - puszczam go w obieg
I niech każdy się dowie o tej nawijce, bo wiem że
To jedyna rzecz nie taka sobie tylko całe serce
Włożone w to człowiek i wcale tu nie kręcę
A jesteś w wielkim błędzie jak masz mnie za oszczerce
Bo teraz gra tu tercet - wcale nie smyczkowy
W naszego życia gierce zdejmujemy smycze z głowy
Spokojnie, powoli, choć czasem to boli
Dążymy razem ciągle by wyjść z monotonii
I choćby to ze sto mil i choćby to ze dwieście
Wyrwę się z tej zony, puszczę moje wersy w przestrzeń
To po pierwsze (po pierwsze) - po drugie wers ostatni
Rozwal wszystkie zamki, uwolnij się z tej matni
[Hook: Zioło/TrzyeM]