[Zwrotka 1]
Ciągle pnę się choć w dresie
W notesie wciąż coraz więcej stron kreślę
LP niejedno pewnie w nim mieszczę i świetnie
Im więcej przeżywam, tym większą chęć mam by pisać
Jak bym miał studio tu gdzie mieszkam, co miesiąc byłaby płyta
I rzucałbym ją w neta i [?]
I nie bluzgał ci że bieda i gdzie jest hajs
Za przerapowany czas, za pisany papier
Miksowany bas przez pół dnia, aby dobrze grał mi sampel
Tak mi a nie wam, kocham rap i rozumiem już
Jak można napierdalać tyle lat, że się rapuje znów
Ok, kapuję, chcesz to umieść poczwórne
Co wers jak umiesz, a jak nie to chuj w nie i też jest super
Szacunek truskule, biję pięć bo rozumiem
I propsuję że wkładamy serce w jedną niunię
Lub inną część w sumie, bo tak też czasem bywa
Rap to nie Adam Małysz, nie zawsze musi wygrywać
[Refren] x2
Polej mi i sobie, albo z gwinta ładuj
W mordę zdrowie rapu pij i się spij na zabój
Pod ten bit, za trueschool, oldschool, newschool
Po prostu za rap tu, toastów multum
[Zwrotka 2]
Ekshibicjonizm bijący ze zwrotki
Nie jest mi obcy, jak większości z nas, jointy są dziś
Psycholog, jest po to żeby mu się wygadać
Się wygadasz tysiącom, pomyśl jak musi to działać
Rap uzdrawia, to jak ketanol dla duszy
Nie niszczy ciała, a lody kruszy, skutecznie od wódy
I to wielu osobom naraz, sprawdź na YouTubie
Ilu się jara tym co ty i świat podobnie rozumie
W tylu miastach, w każdym pierdolonym woj**ództwie
Mam gdzie spać, jak się zdarzy coś i wiem że na stówę
Każda, z tych osób zna na pamięć jakieś wersy
Które ja też mogę zarapować jej z pamięci
Zanim zasnę, zrobić flachę i zrobić blanty
Potem patrzeć, na ten sam klip po raz czwarty
Piąty i skuć się w kurwę
To dla tych co piją, piją, piją wódę hurtem
[Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]