[Verse 1: Zioło]
Chce cię poznać jaką jesteś a nie starasz się być
Odsłoń wszystkie swoje karty czy to kier czy pik
Kim naprawdę jesteś i tak dowiem się kiedyś
Nie przedłużaj tej komedii bo, droga nie tędy
Też lubisz hip-hop łoo, zajebiście
Ale hip-hop to nie tylko chłopcy którzy lubią błyszczeć
Hip-hop to nie tylko "Najeczki" i nowy Pezet wiec
Skończ o rapie pieprzyć, odpuść tę pozerę
A pieprzyć chciałabyś się tylko przez telefon
W sms'ach jesteś jak na kalendarzu Phirreli'ego
Gdy się spotykamy masz masz rumieniec aż po szyję
Niepotrzebnie wciąż czekamy
Dobrze wiem co za nim kryjesz
Parcie na dymanie masz takie jak ja
Ale presja społeczeństwa ciągle każe ci grać
Presja społeczeństwa jest silna tak
że zamiast zaspokajać ty wyrzekasz się pragnień
[Adlibs: Zioło]
Ta piszczała w refrenie jest moja jak coś
[Verse 2: Zioło]
Ziomuś, ziomuś, ziomuś, ziomuś
A ty ziomuś po co robisz groźną mordę do złej gry
Pytasz czy mam jakiś problem, masz go chyba ty
Masz problem z tym by się odkryć komukolwiek
Z uporem maniaka trwasz w swej napiętej pozie
I stoisz w rogu tego klubu z taką kurwa miną
Jakbyś chciał powsadzać w żebra kosy tym dziewczynom
A kolesi poustawiać w rzędzie
I w odwecie za to, że dobrze się bawią
Po wpierdalać kulki jak Gestapo
Ta i tutaj tkwi twój kompleks
Dobrze wiem jesteś tego typu ziomblem
Co jara się gdy boi się gdy boi się go leszcz
A sam boi się, że ktoś weźmie go za leszcza, więc
W akcie obrony trzyma pozę napastnika
A, że w życiu jest przegranym i tak nikt go nie zapyta
Jebany tchórzu mam dla ciebie radę
Jak Katt Williams radzę byś przy barze opierdolił flachę
I gdy kompleksy puszczą, idź na parkiet
I odpierdol taki układ, że szczęka im odpadnie
A,że zrobisz z siebie głupka, wyjebane na to
To ten pierwszy raz kiedy czerpiesz z życia radość