[Verse 1: Zeus]
Jakby nie patrzeć, razem jesteście od liceum
Nie wiem czy wtedy w planie to miałeś przyjacielu
Czy miałeś to mieszkanie, kredyt na całe lata
Na pewno nie myślałeś o tym za dzieciaka
A dzisiaj macie sami świat wypchany planami
Aż co do dnia i nocy i godzin z minutami
Wciąż takie same płatki tu jesz po przebudzeniu
Widzisz te same japy w drodze do pracy w Dell'u
Co dzień mówią ci jaki masz fart
że to zahacza o sen, że wymarzony masz start
że już nie musisz się bać o to co będzie jutro
Masz ułożony tu raj, czy to oszustwo?
Tu nie ma opcji rzuć to, bo to nie tylko twoje
I planujecie już to, że będzie was tu troje
I niby wszystko teraz wam się układa tu
A mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół
Z dziesięciu pięter w dół, w dół, w dół (x4)
[Verse 2: Zeus]
Sukces, pasuje to do ciebie
Kolejny awans wkrótce, znów jesteś dumna z siebie
Znowu dostałaś premię, czas umeblować ten loft
Masz prawie rezydencję à la Lara Croft
Już zapominasz swój dom, tylko wysyłasz kasę
I gubisz wagę, bo wciąż na głowie masz tą pracę
żyjesz tym wielkim miastem jakbyś rodziła się tu
I tylko czujesz czasem, że ci mało snu
Facet? ty jeszcze masz na to czas
Mówię o przyszłym czasie, narazie czasu ci brak
Narazie tylko ten raz byłaś z kolegą z pracy
Lecz nie udało się wam, bo miał już inną na tacy
Tacy nie mają u ciebie szans
Kiedy idziesz do Zary wydajesz tam własny hajs
I chyba ten pierwszy raz nie żal ci skończonych szkół
A mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół
Z dziesięciu pięter w dół, w dół, w dół (x4)
[Verse 3: Zeus]
Dzisiaj nareszcie masz to czego latami chciałeś
Zarabiasz dziś na ten sos, masz na dom, na balet
Na miłe panie co noc, jak ci się zachce czegoś
I tak masz branie co noc nawet bez tego
Ludzie kupują to coś, co im nagrywasz w studiu
an*lizują to coś, odróżnisz to od kultu?
Nie ma już w tobie buntu, jesteś po drugiej stronie
Gnojki chcą wizerunku więc ciągle mówią o tobie
Ale to już jest wyższy pułap
Zrobili z ciebie gwiazdę, wsiąkła twoja natura
Zabiłeś ją w tych klubach, wciągnąłeś ją ze stołów
A twoja mała córka czeka tam z mamą w domu
No cóż, taka jest cena sławy
Z czasem nie męczą cię już myśli, że jesteś słaby
I bierzesz to garściami i zapominasz ból
A mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół
Z dziesięciu pięter w dół, w dół, w dół (x5) [Tekst - Rap Genius Polska]