[Intro]
Aha. 2008. Muzyka Ofensywna. To jest to (Hollyłódź) na co mówimy Bałódź styl. Liryczna krav maga. Mój ziom Dusza też tu jest
[Verse 1]
Wszystko co robisz na nic, bo ja nie rzucę tego za nic
Żeby to przerwać, musiałbyś mnie zabić
Mówiłem to nie raz, nie dwa, bo to prawdziwe
Chociaż ja sam nieraz nie mam siły, nie rzucam tego, idę
Mnie nie dopada strach przed klęską
Jeśli ci się wydaje, że się do mnie zbliżyłeś, czeka cie piekło
Dziecko, prościej tego nie ujmę
Przyszykuj się na walki ferwor, dzisiaj wracamy na pełnej kurwie
Sznuruj pysk, stul japę
Szybko formatuj dysk, Żebym się nie dowiedział co nagrałeś
Cichaczem, kiedy myślałeś, że to koniec
Jesteś dalej frustratem, co? My mamy dalej luz w sobie
Król jest na tronie, znów płonie papirus
Jeden na stu przeżyje tu. Reszta kończy na grillu
Hollyłódź to miasto niespełnionych marzeń
Jeśli zwątpiłeś w nas choć jeden raz, pokażę Ci, że jest inaczej
[Hook x2]
Pierdolę kiepski rap, pierdolę lekki strach
Pierdolę tych, co nic nie widzą, tylko problem w nas
Cokolwiek powiesz nam, ponownie w osiedlach
Słychać to coś, co cię unosi jak w snach
[Verse 2]
Te wszystkie słabe dziwki, to ledwo chodzą
A ja dla rozrywki wracam tu znów, by przebiec obok
Gdy wam brakuje słów, ja mam sporo w zapasie
I czuję się jak Bóg, bo gówno na mnie macie
Nawet gdy gracie wszyscy tu, jako zespół
Nie musi być nas dwóch, byście się nabawili kompleksów
Bo kiedy w tym miejscu lecą nasze albumy
To tu w powietrzu czuć smród waszej spalonej dumy
Mój umysł pluje tym 24/h
Czasami budzą mnie wersy, bo czasem śni mi się rap
Ty przy tym ślinisz się jak wściekły pitbull
Lecz zostaw to dla ziomków, ja nie dam się polizać po tyłku
Pierdolę fałsz i za to mam szacunek ludzi
Wiem ile jestem wart, po koncercie mi nie musisz mówić
Nie musisz witać się, jak nie jesteś w tym szczery
Pierdolę cie - Dziś mówię ci to ze sceny
[Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]