Klękać do kolan, zamknę ich jak księga Koran
Małolat będzie płakał, jakbym zabrał mu iphone'a
Bo rap, to jak (?) wybacz, że
W ich metaforach, to nie prawda; wypływam
Robią plagiat mainstreamu
Bla, bla, bla, bla; wyjdź synu
Wjeżdża prawda, a świrus, daje punchline dla świrów
To nie przymus, to czysta kurwa zajawa jest
Wersy do bitu, siemano - Zetha sie kłania, cześć
Bo tak się składa, że jestem oby jak Tadżykistan
Przekręcisz numer ten sam - się przekręcisz na innych świat
Zwisa mi twoje życie, co u ciebie, jak się miewasz
Bo cipa z ciebie, zwiszasz mi jak ten wisielec z drzewa
Jesteś pewien, że chcesz mnie pogrzebać ziom?
Grzebałem w twojej niunii - krzyczała jakbym ją rżnął
Hook;
Ty - wacku
Styl - atut
Dym - baku
Wy-pracuj! x2
2.Mówią, że nie przeskoczę ich bez rozpędu
Ich dupy wierzą w całkiem coś innego #Medium
Jestem w ich centrum uwagi #Tomasz_Kubat
Jestem jak twoja niunia - ranię twoje uczucia
Poryty beret, w teren rzucam dawcom nerek
Co swoim doświadczeniem wjechali pod moją ideę
Nie wiesz, że pod moim imieniem czai się czort straszliwy
Nie joint na niby, co cię obchodzi? #Imieniny
Nie możesz obejść mnie, z takim stylem
Latam jak orzeł wiesz, szykuj drabinę, synek
Lub swoją pannę, niech wpadnie po te wersy
Na bank daleko zaszła, czekaj dziewięć miesięcy
Wchodzę tutaj i nie zdejmę butów ziomek
O wycieraczkę ty się wytrzyj; s**ma na brodzie
Ten rap naciska na odcisk wielorybom
Jestem kurewsko dobry i wiem to #Clams_Casino
To nie tak, że mamy tu dużo zalet
Dużo wad, ale rap wam dużo daję
Dużo nalej; Bols
Dużo nakręć; joint
Weź mnie nie kop; prąd
Wy daleka stąd
Macie poziom niski, tak bywa
Moja podeszwa nie sprawia, ze możesz się tu podszywać
Pode mnie, więc co? Spierdalaj panienko
Pewnie czerpiersz radość z bycia pode mną, wiem to
Znowu wchodzę pod pętlę; jebnięcie z membran
A wacki po koncercie pewnie jebną w kalendarz
To moje punche, ja wciąż wierzę w marzenia
Zamiast dopowiadać, mam dużo do powiedzenia
Hook; x2