[Zwrotka 1]
W słońcu lśniące wieżowce, to nie z tego cykl
Na podwórku było nas kilku
A teraz rap jest [?], jak trzeb załatwić VIP-y
Co drugi świruje mi tutaj ziomka z ekipy
Ty, nie cwaniakuj, to samo do tych
Co jak nie znały kluby strzelały fochy (dziś ślą mi foty)
Nie mówię o tym, patrząc im w oczy
Bo nie chcę słuchać kłamstw (nie Hade, no co ty)
Więc biorę narkotyk z nimi i słucham rock'n'rolla
Od kiedy poderwały mnie dwie kochanki Sokoła
Wchodzę w to coraz głębie, coraz chętniej widzę
Skutki uboczne działania w pierwszej lidze
I to nie tylko kace po zarwanej nocy
A zbiór sytuacji co pomogły mi otworzyć oczy
Dziś wychodzę, piję z tymi co nie dali plamy
Reszcie nie mówię nic, prócz tego, że się znamy
[Refren] x2
I nienawidzę was, nie chce mi się
Znam wasze kompleksy i tajemnice
Mam parę obiekcji ale w praktyce
Nie chce mi się, nie nienawidzę was
[Zwrotka 2]
Po raz kolejny namawiasz mnie na wódę
Jakbyś nie wiedział, że mam to w dupie
I co, chcesz być grzeczny, naprawdę super
A jak odmawiam, to widzę tylko te spojrzenia głupie
Bierę se grzdyla łychy na to, popijam colą
Ej ty kolo, znielub mnie jeszcze bardziej
Ja z moją mordą mamy to pod kontrolą
I dobrze wiemy kto trzyma klasę
Cały ten bajzel omijam z gracją
Charcham na popelinę w rapie i kontaktach łajzo
Zapisz sobie w kajet i zapamiętaj
Jak będziesz chciał zniżkę na t-shirta
Nie mówię szeptem, gdy mówię co myślę
Ale twoja osoba jest mi co najwyżej obojętna
Dla moich bliskich nawet zawrócę Wisłę
O Tobie nawet już nie pamiętam
[Refren] x3 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]