[Verse 1: Dworek]
Experyment Underground wywołali wilka z lasu
Uwierz mi, strach się bać, co ja mam dziś w zanadrzu
Bylem jak szpilka w stogu siana, brawa dla znalazców
Nie musisz dawać palca, starcza mi ze zjadam album
[Hook 1: Dworek]
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, wiec po co raz więcej sięgam, tak koje swoje uzależnienia
Z wiekiem zmieniły mi się pragnienia, to znak ze dojrzewam, chce mieć coś w końcu do powiedzenia
Moje priorytety różnią się diametralnie od waszych
Mieć dom i dzieci to zbyt ban*lne są sprawy
Dojdę do legendy, to tylko kwestia pragnień i pracy
Siedzę bez przerwy w studiu przez to tracę kontakty
[Verse 2: Dworek]
Stale brak mi jakiejś kochanki
Sprzątam z przed nosa imitacje p**n gwiazdki
Jestem głodny miłości, nie randek po orgazmy
Chce Twoja słowa jeść, bo mowa jak chleb
Karmią mnie nie tylko zboża, ale książka tez
Na rap efekt snoba jest ja stworze owczy pęd
To się nazywa szkoła a la mądry wers
Wiem co to surowe jury sam oceniam się
[Hook 2: Dworek]
Ciągle pale gras i bawię się rapem
Jesteśmy głodni prawd a dostajemy papę
Wiecznie głodny ja zjem porcje babek z haszem
Mam wilczy apetyt łapiesz?
Ciągle pale gras i bawię się rapem
Jesteśmy głodni prawd a dostajemy papę
Wiecznie głodny ja zjem porcje babek z haszem
Mam wilczy apetyt łapiesz?
[Verse 3: Dworek]
Popk**er węszy Młode Wilki ja wyprzedzam je
Wybiegam w przyszłość, stad potencjał jest
Jestem potentatem, wiec nie sprzedam się
Bądźmy szczerzy, bo na mnie nawet nie stać Cie
Znam swoja wartość, tu nie ma nic za darmo
Pracuje ciężko, by potem było łatwo
Musze być wytrwały w pasji jak Arnold
By w tej branży móc łańcuch pokarmowy zamknąć
Bo W Polsce jesteś rzeźnikiem albo robisz za świnie
Jak się wjebiesz na minę, cieszą mordy debile
Gały mało nie wyskoczą z orbit jak widzę
Popęd do forsy, nogi rozchylają się w chwile
Młodszy niż dziś nie ma mowy bym był
Musze korzystać z tych chwil ale dożyć z pięć dych
Dragi to syf chyba ze palisz weed
To starcza mi, nie tykam twardych nic
[Hook 1: Dworek]
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, wiec po co raz więcej sięgam, tak koje swoje uzależnienia
Z wiekiem zmieniły mi się pragnienia, to znak ze dojrzewam, chce mieć coś w końcu do powiedzenia
Moje priorytety różnią się diametralnie od waszych
Mieć dom i dzieci to zbyt ban*lne są sprawy
Dojdę do legendy, to tylko kwestia pragnień i pracy
Siedzę bez przerwy w studiu przez to tracę kontakty
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, wiec po co raz więcej sięgam, tak koje swoje uzależnienia
Z wiekiem zmieniły mi się pragnienia, to znak ze dojrzewam, chce mieć coś w końcu do powiedzenia
[Outro]
W każdym z nas, drzemią zwierzęce instyntky
Tak nawet w Tobie nie czuj się inny
Walka o przetrwanie nie zniknie nigdy
Zachlanne dusze żyją jakby rzeczy po śmierci miały isc z nimi
Kolekcjonerzy, pierdole ich hobby
Jeden procent ludzi na ziemi ma polowe całej forsy
A po drugiej stronie bracia sa ciągle głodni
Tak tyle we mnie empatii, przezywam bardziej śmierć psa niż babci, żal mi kłótni o spadki, nie chce patrzeć na ich paszcze zachłanne, społeczeństwo oficjalnie rozpoczęło autoimmunizację