Nie widzę zmian, a widzę przemianę, bo
Przestałem kochać, a kiedy czasami na bani jest nie za ciekawie
To poznasz to po moich oczach
Na blokach nie widzę już tego co kiedyś
Pomimo tego nie tracę nadziei
Na życie bez ceny bo nie ma bez cenu, a nadal
W podziemiu na trackach jak kiedyś
Znasz mnie od stulec, kolejny rok przedemną, a ja
Nadal żyje bez skazy
Pomimo tego że robie te rapy
Oni wygenerowani mieli pięści ze stali
Kiedy patrze widzę to poza granicami
Nie ma prawdy ale widzę fałsz który plami, bo
Żaden aparat nie ma tu czego nie
Zapiszemy sobie sami bez skazy
Obrazy urwane jak urwane filmy
Niejednokrotnie przekraczały licznik
Życie za piękne by było prawdziwie
Marzenia za duże by mogły się ziścić (mogło się ziścić)