Dobre to wasze ziółko chłopaki
Kozak kurwa bez kitu bo
[Refren]
Się jara dziewczyno się jara chłopaku
To czysta Marycha bez doboru maku
Bez doboru wojny o zajebistym smaku
Włoszczyzna Holandii o mistrzowskim zapachu
[Zwrotka 1]
Się jara od nocy do rana to trawa
Znów zawijam lolka z grama
Czacha ciężka ale jest gitara
Kocham ten stan kiedy się najaram
Wiesz jak ostry haj pobudza do działania
Likwiduje szarość na boisku gała
Joint i sport to nieodłączna para
Nie zabroni nigdy tlić mi żadna pała
Reprezentuję radosny futbol
Radosny rap nie komercyjne gówno
Ty powiesz dziś bingo jak powiem ci pudło
Trudno żebym równo miał sufit ułożony
BPP to jest świr czy jesteś zaskoczony
Ze starego Mokotowa płynie gadka z loży
Jeśli było źle to wszystko się ułoży
Tymczasem z Bogiem palaczy pozdrawiam
JLB dranie piątka szufla strzała
[Refren x2]
[Zwrotka 2]
Smażę, borcham, bakam, palę
Turlam, kręcę, roluję dalej
Jointy, filis, fifa, bongo
Moi ludzie jarają na okrągło
Nigdy dość mam to coś
Co niektórych dusi
Krztusisz się prychasz kaszlesz
Musisz oko naciesz
Patrz i wąchaj skręć jointa
Tak pęka następna piątka
Złap bucha śmierdziucha
To lepsze niż antybiotyk
Jesteś nastukany nie rób z siebie niemoty
Leniwy skurwysynu weź się do roboty
WDZ Hemp Gru prawdy dotyk
Floty brak nie ma za co wejść do klubu
Razem z nami spróbuj zajebistego ziółka
Dopadła cię zamułka i opadły ci klapy
Skun plus bibułka nie każdy tak potrafi
Już wiesz co to znaczy szyty w THC puste
Obalam mity nie milcz z miejsca rusz się
Od rana bania napufana zielonym kruszcem
Marihuana czyści kiermany puste
Nie muszę namawiać wciąż powtarzam w kółko
Pal ziółko pal ziółko pal ziółko
Nie namawiam lecz powtarzam w kółko
Pal ziółko pal ziółko pal ziółko
[Zwrotka 3]
JLB to są bracia moi
Moje ręce same rwą się do turlania joi
Śmieszny papieros który myśli me koi
Zioło w bibułce z tytoniem wymieszane
Wiesz co jest grane mordy narajane
Owocem z zielonego drzewa
Wiem ile nam trzeba
Wiem to najlepiej
Skręt po skręcie coraz mocniej klepie
One tu nie gasną zwiedzam swoje miasto
Znajduję się w sklepie bo mi w mordzie zaschło
Nasze biedne państwo potrzebuje legalizacji
Nie mam racji wielu to powie
Lecz jeszcze więcej osób potwierdzi moje zdanie
Prawdą chcę palić se legalnie
A nie się kitraj w bramie
Złapią cię z gibonem i sanki dostaniesz
Biorą nas za ćpunów zwykłe oczernianie
Palimy sobie trawkę i niech tak zostanie
Zioło było jest i będzie jarane
Zioło było jest i będzie jarane
Elo
[Refren x2]
Wszyscy razem dookoła zanurzeni w dymie
Wciąż jaranie i jaranie
Miła woń spłonął joi [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]