Dudek Ciemna Strefa Razem Ponad Kilo [Zwrotka 1: Juras] Juras Śródmieścię Południowe Obraz Z Widokiem Na Wojne Jest napisane ze pierwszi ludzie ulegli pokusie w raju I od tej pory te dramaty w nas się rozgrywają Pokusy walka ciała i duszy Zwierzęce popędy kontra sumienia wyrzuty Niestety, sprzeczna jest nasza struktura Wyższa inteligencja i zwierzęca natura Popędy błędy i dzikie instynkty To w nas tkwi i nie wyzwolimy się nigdy Dlatego tak trudno pokusom jest sie oprzeć Zwłaszcza kiedy jesteś hip-hopowcem Melanże koncerty, kuszące oferty Gorzała kokaina i chętne kurewny Bez przerwy każdy z nas się z tym styka Dlatego tak wielu z nas kończy na odwykach Mimo wszystko hip-hop dla wielu jest lekiem Samokontroli uczymy się z wiekiem Sam jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie mi jest obce Staram sie żyć godnie postępować mądrze Choć nie zawsze mi to wychodzi dobrze Chcę mieć nad sobą kontrole i do tego dążę [Zwrotka 2: Dudek RPK] Boże pobłogosław co moje Pilnuj bym się nie zsunął kiedy na zboczu stoję Pokusy jak naboje potrafią zabić szczęście Daj mi coś jakby zbroje i pilnuj jakby trochę więcej Na szczęscie mniej wiecej robie jakby z głową Pilnuje by pęk życia nie pociągnął mnie ze sobą By pokusa materialna nie wpływała na me zdanie Bym sie nie stał jak kurwy ssającę na zawołanie Panie ty widzisz z góry wszystko co sie dzieję Jak człowiek zmienia zdanie w zależnosci jak wiatr zawieje, jak los się śmieje Pokusy nas zjadają, jak ludzie chcąc osiągnąć zysk szybko sie zmieniają Srają pod siebie psy zawistne pazerne Pokusa na nich padła jak me słowo na werble Niema czasu na przerwe jak los kusi stań na przeciw Byś mógł ze spokojem żyć zadbać o dobro swych dzieci
[Refren: Dudek RPK x2] Pokusy ziarna niepewności Pokusy pochłaniają nas w całości Pokusy czasem potrzebne do przetrwania Czasem prowadzą do szczęścia jak załamania [Zwrotka 3: Żary] JLB Mokotów Właśnie Tak, Żary Są pokusy z którymi radzimy sobie sami Własnymi siłami pokusy te zwalczamy Niestety są pokusy z którymi przegrywamy Kusi nas coś i temu ulegamy Sam wiesz jak jest ty wiesz o czym mowa To właśnie przez nie zmienia się twa życiowa droga Wiele problemów ziom utrata słowia W takich sytuacjach to warto przystopować Zdaje sobie sprawę ze łatwo to się mówi Ciężko odmówić sobie czegoś co się lubi Nieraz powtarzałem od jutra nie pale Do dzisiejszego dnia z jointem się nie rozstaje Jadę dalej w tym zatrutym świecie Postępuj tak czołwieku by nie zostać śmieciem A są pokusy które sprowadzają na dno I wtedy podnieść się wcale nie jest łatwo [Zwrotka 4: Satyr] Pięć dych na pięć dych i to jest twoje Połowa szans na każdą obraną drogę Wybór należy do ciebie twoja siła to umysł Jak nie gryzie cię sumienie to se spijaj pokusy Ja z daleka trzymam się od węża kusiciela A ta podstępna kurwa chciała by mnie sponiewierać Wyrzuć wypluć zostawić samemu sobie Posłuchaj tego chłopczyku bo to chyba o tobie Masz gówno w bani twoja siła to instynkt Każda podpucha cie trawi a ulegasz im wszystkim życie cie zniweluje sprowadzi na poziom zera Wreszcie wystawi na muke nie da szansy na rewanż Oswojony ze złem częściej ulegasz pokusom Sam prowadzisz się jak chcesz czy zgłupiałeś do reszty Ty życie to nie jest bajka chyba jasne Odrzuć na bok złe pokusy jeśli idź z fartem Satyr ZDU Elo [Refren: Dudek RPK x2] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]