Atakuję jak terrorysta w pełnym metrze
Membrany z twoich głośników zatrują powietrze
Smakujesz trucizny i krzyczysz: „Jeszcze!”
Coś nowego i dobrego, Zamrix wreszcie!
Z tą muzyką przepierdolisz cały hajs w barze
Z tym wokalem odkryjesz nowy smak w browarze
Nowe twarze ziomuś, ekipa rap kanciapa
Zdrowie każdego pierdolonego brata
Najwyższa stawka, nie dla nas mała pukawka
Długopis plus kartka to jak pieprzona militaria
Uzbrojony w wersy jak zawodowy komandos
Wkurwiam znów, jak serwerowy atak DDoS
Wciśnij stop, to jest zabójcza dawka radiacji
Zgadnij kto nie przychylnym udziela sankcji
Zgadnij kto ten bit zrobił (Zamrix)
Zgadnij kto kolejną piątkę zdobył (Zamrix)
Kto powiedział że rap na moich bitach będzie nudny
Nudne to są ciągle te same hejty, jestem okrutny
Wybacz koleżanko że powiedziałem ci szczerze
Będzie nam jak w niebie, stuprocentowo nie wierze
Że mi teraz muzyka wychodzi to jest zwykła kpina
Propsy na asku są tyle warte co hejty z anonima
Minęła zima, i co? I wypuszczam świeży rap
Towar z górnej półki jak Kubiszew brat!
Ten towar tak wysoko stoi że potrzebujesz drabiny
By po niego sięgnąć i posłuchać odrobiny
Tylko dla swoich, w netcie nie mam przyjaciela
Browara wypije, inspiracja sępoleńska ziemia
Siema, wracam jak powikłania po chorobie
To jest zajebiste? Wydaję się Tobie
Siema, wracam jak powikłania po chorobie
To jest zajebiste? Wydaję się Tobie