[Zwrotka 1]
Nie chodzę na skróty, więc chodzę jak struty
Ciężar duszy jest jak betonowe buty
Szczególnie, że ostatnio coraz więcej musisz
Co nie znaczy, że możesz, więc logika się kruszy
Hałas - próbujemy go zagłuszyć
Bo powierzchowność robi napad na nasze uszy
Permanentnie gdziekolwiek się nie odwrócisz
Więc protestuję, próbuję to z siebie wyrzucić
Nie chcę być twarzą, marki, produktu
Trucizną dla fundamentu moich struktur
Więźniem wizerunku
Paragrafów, punktów czy podpunktów
Nie chcę się zamykać w jednym gatunku
Słuchać oczekiwań w jakim iść kierunku
Bo inspirację czerpię z różnych kultur
A nie tego o czym mówią na podwórku! /// x4
[Refren x2]
Mamy zaburzenia, paranoje i to ich efekt
I to najwyższa pora, żeby pójść po swoje, wyrzucając je z siebie
[Zwrotka 2]
Czas leci. Zanim się nie odwrócisz
Nastąpi koniec, więc zrób coś dla duszy
Na przekór wszystkim może warto rzucić
Szlugi, dragi, laskę która marudzi?
Chłopaka od którego dostajesz guzik?
Intelektualnie, chociaż jest ładny z buzi
Szkoda życia na toksycznych ludzi
Którzy by nie robić nic znajdą powodów tuzin
I bądź dumny ze swoich przekonań
Zawsze, co nie znaczy, że masz być ponad
Koniec nadszedł, już nie chcę pouczać
Piszę tekst, z siebie wyrzucam odczucia
I nic więcej, to podróż przez nasze sny
Fuzja pokolenia '90 i '83
Reprezentujemy ich koloryt
Ciemne strony, nałogi i choroby
[Refren x2]
Mamy zaburzenia, paranoje i to ich efekt
I to najwyższa pora, żeby pójść po swoje, wyrzucając je z siebie
I to najwyższa pora, żeby pójść po swoje, wyrzucając je z siebie...