[Verse 1]
Krzyczą do stada baranów jebani pasterze
Większośc z tych panów powinna skończyć już w parterze
Nie łap za pacierze, bo tu nie ma boga głupcze
Daję taki ogień, że potem zalani śmiecie
Boją o niego zapytać stoją z przygaszonym szludżkiem
Chłopaki łapią kontakty
To dlatego tacy porażeni prądem
Ty nie walisz niczego prócz trawki
Z takim wałem to zakładaj wały jagielońskie
Weź, lepiej odbij chłopaku
Jakbyś dwa strajki miał za sobą zwolnij chłopaku
Stres to najlepszy kumpel jest dragów
A ty trzęsiesz się kolo tak jak weganin w maku - ble
Spoko przewózka na traczkach
Szkoda, że tak naprawdę nie masz prawka nawet
Ale na obrazkach - hajs, nice trzeba pokazać swag
Pierwsze primo lans jak na rap przystaje
Sporo szmat przystaje
żeby na instagram dać i na timeline japę twoją
A ty masz plan posypać jej białka
A jak powie tak to ją brać na chatę
Sporo tu czepialstwa racja, ale się nie boję wrzucać swoich zdań na majka, łapiesz?
Pytasz kiedy dam wam nagrań swoich cd, spoko zaraz będzie wariat miazga raczej
Weź się laska nastaw, na te wersy prawda na nich trafi w każdą szmatę
I w każdego grajka błazna, tych nieszczerych w maskach co mi tak chcą zamknąć japę
[Hook]
Pytają mnie bez przerw ciągle
Kiedy Yeah wbijesz się na main?
Mówię im, że jeszcze zdążę
A nie spieszy mi się wcale
Masz ulubionego gracza, weź się bejbe naciesz nim
Bo niedługo będzie wydawane
I ta twoja gwiazda będzie odcinana raczej z lin
S0 suddenly myślą gdy już kminić są w stanie
Linijki mówią o mnie kozak postać jakby tworzył Kirby ze Stanem Lee
To co grane - hit, a to twoje to wsadź sobie facet w rzyć
Z takim stylem so fun niczym Willy Wonka
Co najwyżej dostać możesz w japę, w pysk
[Verse 2]
Każda byle jaka szmata bierze majka
Jakby tyson zorganizował se orgię
I uwagę próbują skupiać na tańcach
Typów rodem z usa w łokcie chowając mordę
A ja chcę więcej troszkę, żebyś za dekadę gadał co za benger ciągle
To nie na sezon zajawa mów mi Presley Mos Def
Nie chcę żebyś popylała w mojej metce czorcie
Chcę te zdarte gardła i ten fest hałas
Zamienić znoszony dres w pałac
Ale póki co to mnie zaprosić scena musi
Żebym to rozjebał tak jak mes vała
Ała! boli cię to, że opóźniam się z cd
Jak zaraz nie wydam to oszalejesz
I za chwilę cofniesz mi suba i krechę se postawisz na mojej ksywie no nie wiem
Opcje są, ale widzisz wątpie w to
Bo nawet jak spróbujesz to rzucić to dogni cię ty to kapitan bumerang chłopcze flow
Moje jest jak barry allen, wcale nie zamierzam zatrzymać się
Ale dalej lecę to dopiero jest początek zaraz jebnie coś tak jakbym wypowiadał typię kamehameha
Wezmę te kopie na kopie jak gugas i zrobię z nich wielki szaszłyk
Chcesz no to tobie nakopie też tutaj, aby sprawić, że ci przejaśni się w głowie
żebyś wiedział co jest dobre, a co nie
Potem w mordę wleje goudę na zdrowie
I szykuję nową zwrotkę za moment
Czekaj zaraz zrobię
[Hook]
Pytają mnie bez przerw ciągle
Kiedy Yeah wbijesz się na main?
Mówię im, że jeszcze zdążę
A nie spieszy mi się wcale
Masz ulubionego gracza, weź się bejbe naciesz nim
Bo niedługo będzie wydawane
I ta twoja gwiazda będzie odcinana raczej z lin
S0 suddenly myślą gdy już kminić są w stanie
Linijki mówią o mnie kozak postać jakby tworzył Kirby ze Stanem Lee
To co grane - hit, a to twoje to wsadź sobie facet w rzyć
Z takim stylem so fun niczym Willy Wonka
Co najwyżej dostać możesz w japę, w pysk [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]