[Shellerini]
Jadę brudno jak Big Twin z dłonią na biblii
I nie ma opcji by mnie wygryzł stąd
Jak Grizzle flow mam jak freesbie
Tnę powietrze, tne te pętle
Ostatni z pokolenia PDG głośnikiem trzęsie
Talent to szczęście, otrzymałem talent jak niewielu
I dalej tak uważam, nie potrafisz - nie rób
Nic nie mów, nad miastem suną czarne chmury
I stojąc tu z dumą prezentuje część kultury
Zawsze z grubej rury
A hejtować możesz swoją starą
Mam prosty styl i tą miejską naleciałość
Składam to w całość, miotam rymy jak Maj**ski kulą
Synu jestem jak w strzykawce pavulon
Chwytam za pióro, podpisuję się pod każdym słowem
Bogiem a prawdą to dawno weszło w krwiobieg
Puszczam w obieg a kto jak spowiedź szczerą
A na zegarkach człowiek, godzina zero
Zafunduję Tobie przelot w zupełnie inny wymiar
To nie minimal więc jak nie pasuje - wywal
Poznański oryginał, klimat szorstki i te ciężkie werble
W smaku gorzki więc nie każdy to przełknie