[Zwrotka 1: Rogal DDL]
Logika bloków z krainy kotow
Nie Bogów, arytmetyka przezornych kroków
Błędnych wyroków, weź pomyśl o zdrowiu
Bo sam dajesz powód, by się odbić w nekrologu
Wyjścia z nałogu zazwyczaj są dwa:
Ty nie licz na fart, pierwsze życie, drugie piach
W najgorszych snach nie myślałeś w ten sposób
Złośliwość losu nie pozwala wyjść ze sztosu
Się odcinasz od osób, które chciały pomóc
A to fiutem przypięty do królewny metaflonu
Masz wagę ziomuś, to zważ ciężar krzyża
Bo z tematem lecisz do piekła jak wizaard
Wszystko się pierdoli, wiara dawno się osrała
Odpadają z sytuacji, wyjścia zaczyna się kanał
Dramat, schronienie dają bloku piwnice
Klatki, wkładki w zamkach zmieniają rodzice
Smutne ulice, miasto aniołów upadłych
Brudne prostytutki na fel**tio zęby zjadły
Odległość od prawdy, porównywalna dziwko
Do tej, która dzieli Twoją dusze i czystość
Minie Cię to bokiem, na tysiąc jeden procent
Z Bogiem idź, mądrze ryzyko oceń
I weź podziel przekaz najmarniej przez dwa
Dziwki, dragi, lasery — nie zgub pod nogami dna
[Refren: Rogal DDL] (x2)
Po drugiej stronie lustra, w labiryncie zła
Niebezpieczna gra, kurwa fi, kurwa fa
W labiryncie zła, po drugiej stronie lustra
Ćpanie, agresja, niepewność, rozpusta
[Zwrotka 2: Bonus RPK]
W labiryncie zła, czyli w codziennym życiu
Można szybko zarobić i tak samo skończyć w kiciu
Można garba się dorobić za marne grosze
Lub tez pomyśleć dobrze, grata zmienić na Porsche
W Polsce, na polskiej ulicy bywa różnie
Przetrwa garstka, reszta cała pada w próżnię
Wytyrać chorobe, najprościej nie słusznie
Oddają pieniądze, nie koniecznie w jałmużnie
Ryzykowna gra, w labiryncie zła się toczy
Gdzie kłamstwo wiedzie prym, a prawda kole w oczy
Lepiej licz się z tym jeśli wchodzisz w jej macki
Na wielu kolegów może dwóch nie ma maski
Co drugi rzetelny, w niejednej sytuacji
Prędzej ochroni siebie, Ciebie wpierdoli w potrzaski
Dragi, zaburzenia równowagi, wrzaski
Przejdź się po centrum w nocy, znajdziesz wynalazki
I [?] narkomanki za hajs robią laski
Bezdomni menele żebrający na flaszki
Psychiczni skurwiele, zło mówi samo za siebie
Dno to nic innego jak wrota do piekieł
Bądź pewien, bądź pewien (aha)
Właśnie tak, właśnie tak
RPK, 2014 (proste), w labiryncie zła
Znasz to Ty, znam to ja
[Refren: Rogal DDL] (x2)
Po drugiej stronie lustra, w labiryncie zła
Niebezpieczna gra, kurwa fi, kurwa fa
W labiryncie zła, po drugiej stronie lustra
Ćpanie, agresja, niepewność, rozpusta
[Zwrotka 3: Rogal DDL]
Nie szukaj przyczyn, gramatyka ulicy
To nie lada wyczyn jest ominąć tu deficyt
Banki, kredyty, długi, komornicy, raty
Awizowane pisma samo strąca się z wypłaty
Ruletki, automaty, pożyczki, chwilówki
Lombardy, zastawy, potem odkręcasz kurki
Procenty, wentyl Ci opada — magia
Cialis, viagra i znów spięty jak rapgra
Te wersy jak [?], w dłoni kurwa atrapa
Na pysku kominiara, wjeżdżasz do spożywczaka
''Ty kurwo to napad!'' - ona, pyk, cyk, alarm
I raz, raz, raz kundle lecą na sygnałach
Czy dojdą po śladach, w stresie jarasz w chuj trawy
CSI, kryminalne zagadki Warszawy
Śledczak do sprawy, nie płacz jebną dwa lata
Inni poszli po bandzie - są w gorszych tarapatach
Tylko idzie się pochlastać, odwołanie sąd odrzuca
Wyrok z kapelusza aż Ci kurwa dzwoni w uszach
Wiem dzieciak luzuj pusza, lepsza wolność kanarka
Niż w klatkach, diamentach, szmaragdach, brylantach
Troszczy życia standard, ciągle gonisz za tym
Whiskey, cigara, złoto, szarpi krawaty
Duszy nie zdobią szaty, pamiętaj
[Refren: Rogal DDL] (x2)
Po drugiej stronie lustra, w labiryncie zła
Niebezpieczna gra, kurwa fi, kurwa fa
W labiryncie zła, po drugiej stronie lustra
Ćpanie, agresja, niepewność, rozpusta [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]