[Wejście 1: Yowee - temat "Bizon i żyrandol"]
Wchodzę na indiańca i skumajcie zioma
Bo wjeżdżam mu właśnie, teraz z bizona
Ty i mimo wszystko to jest tu prawdą
Powieś się po tej walce, zrób za żyrandol
Ty mimo wszystko, robię tu sprzeciw
Bo Yowee na scenie właśnie teraz świeci
Ej i świecę się
A on przegra, to kurwa jasne jest
Ty mimo wszystko jadę z prawdą
To jest jasne, jak pierdolony żyrandol
Ty to jest jasne i tutaj jadę ze stylem
I cały czas się świecę, bo mam te sk**e
Ty hałasu nie zrobiłeś, jeden, drugi, trzeci
Mimo wszystko Yowee dalej sobie tutaj leci
I na spontanie tutaj ziomal
Ej zostaniesz zerżnięty przez bizona
Ty mimo wszystko tak to robię
Mam brodę jak koza, zerżnięty przez kozę
Ej ty mimo wszystko się postaraj
Ryba zerżnięty przez kozę arab
Ej i to jest dobre
I zamykam tobie mordę
Ty mimo wszystko, to jest piękne
Bo twoje wszystkie punche, też są zerżnięte
[Wejście 2: Ryba - temat "Ręce do góry"]
Dostanę z bizona, jadę na bitach
Jesteś takim błędem jakby Komorowski wyjebał ci z byka
I kiedy wchodzę na bitach
A nasze sk**e to bycza różnica
Jaki bizon, daję spontan
Kto na bitwę wpuścił Koziołka Matołka
Ręce w górę, pocisnę fiuty
Za każdą rękę w górę wyczyszczę buty
I jadę na nutach
A ty szmato dostajesz już z buta
I kiedy wbijam, tak to strzelę
Wróć na bitwy jak się nauczysz wymawiać "R"
I kiedy wbijam, zjadam rozumy
Mam zgadywać litery, to nie koło fortuny
I kiedy wchodzę, cisnę ćwoki
A ja tu zawszę fortuna się toczę
I kiedy wchodzę, cisnę cepie
łapy w górę, zaraz wypłacę ci lepę
I kiedy wchodzę, jadę ziomy
A od twojej niuni jak Fisz, wychodzę polepiony
I kiedy wchodzę, weź to przelicz
A do ciebie nawet lepka się nie chce kleić
[Wejście 3: Yowee]
Jestem jako Goku, teraz lecę chamie
Wszyscy łapy w górę, zbieram na [?]
Ej, ty, jadę tu dalej
I zaraz poleci tutaj [?]
Ty i cały czas tutaj zmiatam go ze sceny
Ty Ryba chciałbyś się ze mną zamienić
Ty chciałbyś się zamienić, to jest ta bitwa
Chciałbyś się zamienić, bo ja tu wygram
Ty to jest sprawa oczywista, to jest twój problem
Bo pokażę ci kto tu pływa dobrze
Ty pływam dobrze, ej kolego
Wiem, że przyszliście tu na niego
[Wejście 4: Ryba]
Nie Yowee, nie jesteś jak Goku
Bo jak wbijam na scenę, nie ma go tu
I to jest proste, cisnę tą mendę
A jak wbijam, to zawsze mam energię
Bo kiedy wbijam, trafiam w bit
A ty na fizyce chciałeś liczyć energię [?]
I kiedy wbijasz, sprawdzaj dziś
Nawijasz ale dalej wychodzi z tego kij
Wychodzi z tego kij, cisnę fiuty
Wychodzi z tego kij, tak jak z twojej dupy
I to jest proste, sprawdzaj mendo
Jak się wpierdalam, to dostaję tutaj wpierdol
Patrzę na twój brzuszek, cisnę z łakiem
Raczej cię nie można nazwać patyczakiem
[Wejście 5: Yowee]
Było o Koziołku Matołku, do punchy wracam
Szedłem do Pacanowa, a tu taki pacan
Ty i mimo wszystko jadę dobrze
Ty wyjmij kij z dupy, sam masz problem
Ty mimo wszystko jadę tutaj z hardcorem
Zanim wszedł na scenę, wsadził se kołek
Ej to są te zmiany
Wsadził se kołek, bo nie chciał zostać wyruchany
Ty i mimo wszystko weź to przekmiń
Ja nie zostanę wyruchany tu na werdykt
Ej nie zostanę, bo wygrałem
I sprawdź to jak dobrze się leci tu chamie
[Wejście 6: Ryba]
On poszedł do Pacanowa, zniszczę łaka
Poszedł do Pacanowa i dostał raka
A kiedy wchodzę, to jest teraz kminka
A w twoją niunię wchodzi tyle rąk, że ma ksywę pacynka
I to jest tak, ksywę pacynka
A kiedy wchodzę to daję tutaj dobry freestyle
A kiedy wchodzę, cię rozwalę
Nie lecisz dobrze na free, spróbuj w teatrze lalek
Bo kiedy daję tutaj, dobrą typie braggę
To nie teatr lalek, ja daję teatr marzeń
A kiedy wchodzę, cisnę mogę cię złożyć
A twoje marzenia wybiję ci z głowy
Bo kiedy lecę, wbijam fajnie
A na bitach sobie latam szmato zawsze jak dreamliner
A twoja dupa to jest beka
Kupuje bilet jak chce żebym ją przeleciał [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]