[Zwrotka 1]
Ja - lubiłem latarnie i światła mijania
Choć każdy kilometr w ogarniętym aucie
Przygotowywał nas do rozstania
Mgla - nią się nie przejmuj zaraz pokaże co to ostra jazda
Poduszki powietrzne się nam przydadzą
Do oglądania nieba przy gwiazdach
Tła - to kolory pragnień i tłuste pastele
Gdy mowie poważnie coś mnie zagłusza jak wuwuzele
Zła - za moje kłamstwa byłaś nie raz i to dosyć długo
Bo lubię kłamać tutaj tak prawdę mówiąc
Don't cry- skończę pijany na cudzych trawnikach
Nie jestem wart dwunastu groszy Kazika
Mężczyźni są dzisiaj jak akwarele
Bo najpierw zamoczą by dopiero potem
Tobie pokazać co to marzenie
I nie łudź się, ja jestem taki sam
Maskę dopiero zdejmę przy końcowych napisach
Jak gdzieś widzę spokój to już mnie telepie
By koniec końców to rozpierdolić
Bad decisions make good stories
[Zwrotka 2]
Baby don't cry
Bylem dla seksu po lampce wina
W studenckim mieszkaniu z pustą lodówką
To była chwila
Ja bylem jak film taki co wciąga
Podnosi ciśnienie
Ma jedna wadę
Wiadome zakończenie
Jak w Halloween
Stoję w twych drzwiach
Dostane co zechce
I to nie cukierek
A coś czym Ci będę mógł zabrać powietrze
Ja jestem jak aktor taki co role gra cala dobę
I z cala sympatia nawet dla ciebie z tym nic nie zrobię
Na projektorze widzisz wspomnienia
Wszystko zlepione w jedna mieszankę
Nie dałem ci róż bo nie lubię kwiatów
Częściej niż bukiet poszczałem wiązankę
Grałem jak Szpilman melodie życia
Chociaż za oknem się walił świat
Mój hermetyczny wciąż był w porządku
Zapominając o upływie lat
Jestem artystą który nie dawno grał koncert za propsy
Dziś to wspominam niczym Grzegorz Markowski
Ja jestem artystą który po nocach ubiera myśli w słowo
Rano ma ból głowy i umowę śmieciową [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]