[Zwrotka 1]
Nie mieliśmy prostych dróg
Nie mieliśmy skrzydeł by nie ranić stóp
W Pa**aic'u rozbujaliśmy kilkadziesiąt głów
Choć ochroniarz nie chciał wpuścić mnie za strój
New York - byliśmy raz
Na trzy miesiące, ponad wymiar godzin prac
Pamiętam, że miałem oddać w Kielcach hajs
Trzy koła za bilet i na życie start
Mirek ćpał, ja pisałem rap
Mirek płacił dziewczynom a ja chciałem spać
Na siedem godzin przed wylotem widzę go ostatni raz
Mirek płaczę, ja śpiewam "Baby don't cry"
Wracamy - zostaje kilka spraw
Rozmowy z Gram-X'em o tym przed kim mamy grać
Kilka kolaboracji ludzi, których nie chcę znać
Wstyd, bo nie zawsze byłem, jaki bym chciał
I może warto, przyznać się do wad
Odróżnić Truelife od Daylife i Daylife od Truelife
I zobaczyć, że tak naprawdę twój świat
Jest tyle wart co doświadczeń smak, dziecino
[Refren]
Nie bój się żyć, wyjeżdżać i wracać
Poznawać tych innych ludzi, te inne miasta
Oddychać, dotykać, pamiętać, doświadczać
Miejscowe cele, droga do nich to praca
[Zwrotka 2]
Nie mieliśmy prostych dróg
Nie mieliśmy skrzydeł by nie ranić stóp
Jedziemy tą autostradą znów
Od świtu słońca, aż po księżyca nów
Londyn, Amsterdam, Paryż, Zurych - pochwal się
Ziom, przestań pierdolić bzdury
Zobaczyłem te miejsca, by mieć otwarty umysł
I bynajmniej nie jest to dla mnie powód do dumy
Nie robię sobie zdjęć, siadając na obce fury
Nie cykają mi fotek, gdzie w tle mam góry
Mam pociąg do natury, do kultury
Do tych murów w których żyję lud z innej struktury
Nie umiem patrzeć jednym wąskim torem
Dlatego, biorę aparat, łapię magiczny moment
Coś jak pierwszy grind na poręcz
Jak jej uśmiech po tym (eej), masz swoją drogę
[Refren]