Verse 1: Wężu
Żyjemy dziś
Niczego nie chcemy żałować
I uwierz mi, że nie mamy już czego prostować
Spełniamy sny na jawie, uczymy się lewitować
To my i muzyka dajemy najlepszy towar
Szczecina drzwi stoją przed tobą otworem
I nie wierz im, jak mówią ci, że to, co robię jest chore
Porywam dni, ulepię z nich uśmiech wieczorem
Zarywam noce, gdy tworzę to wiem, że to tylko moje
Oddaje ci myśli, marzenia, film
Tysiące zwykłych chwil
Wierzę, że pośród nich łatwiej nam będzie żyć
Hook: Wężu
Chcą mówić mi, gdzie powinienem iść
Kim powinienem być
I jaki jest mój styl
Co?
Myśli, marzenia, film
Tysiące zwykłych chwil
Wierzę, że pośród nich łatwiej nam będzie żyć
Jak chcą mówić ci
Gdzie powinnaś iść
Kim powinnaś być
I jaki jest twój styl
Nie słuchaj ich!
Verse 2: Głowa
Gorzki smak negatywnych emocji
Wrzucał korby do głowy, doprowadzał do torsji
Mówili do mnie odpocznij
Oczy zmęczone po nocce
A ten rap pracoholik powoli musiał się podnieść
Nie dam sobą rządzić, słów paru nie cofnę
Od ściany rykoszet odbija kolejny problem
Obraz patologii dał mi spojrzenie chłodne
Bez właściwych proporcji nigdzie nie dojdę Proste!
Wielki marzyciel, w lustrze mam czyste odbicie
Łatwopalni sami siebie prowadzą na stryczek
Piszę, by nie zdziczeć
Widzę następni miękną
Szczęściu muszę pomóc, by nie poszło się zdrzemnąć
Zrywam piętno zatrutych myśli, nic nie wmówisz
Swobodnie szybuję wśród ulic, nie czuję skruchy
W furii bezduszni ludzie, z fusów mogą wróżyć
U niektórych mój sukces na klacie siedzi i dusi
Hook: Wężu
Oddaj ci myśli, marzenia, film
Tysiące zwykłych chwil
Wierzę, że pośród nich łatwiej nam będzie żyć
Chcą mówić mi gdzie powinienem iść
Kim powinienem być
I jaki jest mój styl
Co?
Myśli, marzenia, film
Tysiące zwykłych chwil
Wierzę, że pośród nich łatwiej nam będzie żyć
Jak chcą mówić ci
Gdzie powinieneś iść
Kim powinieneś być
I jaki jest twój styl
Verse 3: VNM
Byłem marzycielem
W underze, na Niuskulu mój płonął rap
I do tego na DNB Włodi dał follow up
Tłumaczę, mój pierwszy idol w Polsce dograł mi się na CD z propsem
Od tamtej pory o świat okazuję mini troskę
Sukces to oczywistość, jakby nazwać winyl woskiem
Kiedy wchodzę na scenę i pytam co tu robić z majkiem
Mówią pal jakbyś ogołocił z igieł sosnę
Za młodu podobno tu miałem sk**i kompleks
Z Pezetem, Mesem, Eisem się typom mylił content
A kiedy siedem dych wyjebało "Na weekend" w nockę
Skrzywili mordę jakby zajebali kiwi z octem
Big dreamers sos, fame za niezwykłe sk**e
Z tym duo robię menage, jakbym był Meek Millem
W mojej klasie reszta kolesi dziś to
Tak jakby zaczęła się kartkówka
Bo nie mogą mi powiedzieć nic!