[Zwrotka 1: VNM]
W kurwę za dużo raperów ma się za górną półkę levelu
Wybuchnę z albumem, z niej niejeden skurwiel pofrunie do Peru
Ty, chuj z tego, że dziś net jebnie Cię fejmem
Nawet Obama mówił dzieciom - nie każdy z was będzie Lil Waynem
Mówię o Longterm jak Ab-Soul
Będziesz miał 35 lat, wydasz longplay i kiepsko
Zejdzie - co, wtedy tu powiesz żonie, że dziecko?
Utrzymasz w biedronie czy tesco, bo w hip-hopie Ci nie szło?
Też kiedyś myślałem - każdy kto w tv jest, ma sos, dziś to beka, man
Wielu z nich, co miecha pierwszego na czek czeka, wiesz
Nie wielu z nich, za to miało tak zwany backup-plan
Koniec kariery, Valium, Prozak, cała apteka, Damn!
Masz 20 lat, możesz śnić i być kim chcesz
Ale po 30-tce, powinieneś w tym, co wyśniłeś, być mistrzem
Bo już niewiele zmienisz, nim życie Cię zmieni do ziemi
Rap to w jedną stronę bilet, od cieni po zenit
[Skrecze]
Tam gdzie idę
Nie ma miejsca na mało rozważne kroki
Porażki i sukcesy
To da mi siłę
Jak kiedyś tak i dziś
To w jedną stronę bilet
[Zwrotka 2: Flojd]
Od kiedy zacząłem pisać, wiedziałem dobrze, że ciężko się tu nachapać forsą
Zobaczysz sam, jak będziesz chciał kopii tysiaka opchnąć
A kurwa, hype na koncerty, beka od dawna
Od pół roku dostałeś ze dwie oferty, z czego jedna odpadła
A w planach nieco inaczej, ze dwie banki na klipie
Ze sceny stage-diving, na koniec rzucasz fanki stanikiem
Gdy upierdolisz najki gdzieś w błocie przez weekend
Zarobisz na 20 par i na worki z mystikiem
A co, jeśli Twój zapał zniknie
Szybko mydlanej bańki czar pryśnie
Razem z nim wybujałe ambicje
Po jednym z faili rezygnujesz, jakoś cel się oddala
One million przed trzema dychami masz od Paco Rabanne'a
I mimo że mam chuja z rapu
To mniej zajawki na pewno nie i nie powiem, że jest mi szkoda czasu
Też o mnie kiedyś usłyszą, im dupy z żalu ściska
Jak łapię za majka, to nigdy kurwa na pół gwizdka
[Skrecze]
Tam gdzie idę
Nie ma miejsca na mało rozważne kroki
Porażki i sukcesy
To da mi siłę
Jak kiedyś tak i dziś
To w jedną stronę bilet Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska