I
Stoi na stacji lokomotywa. Ciężka, ogromna, pot z niej spływa
Zaszczyt!) się na to powoływać, wybacz_mi ale będę to powoli rozwijać
Czas na oklaski?) Nie ta chwila, Użyj wyobraźni- to rozkmina
Od mojej parafazy wiele się zaczyna, mogę to wyrazić w przeplatanych rymach
Buch jak gorąco oh! pufff jak gorąco oh!
Cud cofnął zło stąd, bruk wchłonął w głąb to
Tchórz osiągnął dno, to mózg wciągnął w błąd go
Grunt to odp**ność a ja znów z podobną grą słów
Wchodzę, wchodzę, wchodzę na ten bit ziom
Po drodze coś stworzę, jak sądzę będzie miło
I owszem to jest proste, przez mój postęp tamci milkną
Sam oceń co jest gorsze-no proszę rzeczywistość
Chcesz to miasto zburz i będzie awesome w chuj
Po prostu gwiazdą rzuć najlepiej celuj w autobus
Sukienkę ciasną włóż i facjatę maską zduś
Masz ciężko zasnąć tu, gdy bawię się skladanką słów
Ref
Najpierw powoli, jak żółw ociężale
Za mną wagony w nich życie całe
Bagaż doświadczeń, każdy ciągnie własny
Zbiór wszystkich wydarzeń i miejsce na ciąg dalszy x2
II
Masz bagaż doświadczeń? Niektórzy mają ich wagony
Każdy wiezie osobną akcję pomagającą osobowość tworzyć
Jak pantograf na trakcę, sięgają do Twojej historii
Każdy zarys marzeń, przyjaźnie, bądź ostrożny
Ktoś może je zniszczyć tym kimś jesteś tylko ty
Pilnuj swoich myśli nie pozwól im błądzić
Czerp z nich korzyści, bliskim nie oszczędzaj troski
Życie to wielki wyścig dopiero po wszystkim odpocznij
Kiedyś był taki okres, że bałem się zamknąć oczy
Chwilę potem nadszedł gorszy, bałem się je otworzyć
To był problem, mój problem, musiałem się go pozbyć
To co dobre nie trafiało do mnie, odwrócony od każdej opcji
Pesymizm, Pesymizm wypełniał mnie po brzegi_i
Nie ma co się dziwić, lod z serca budził zakrzep krwi
Zanim znajomi spostrzegli byłem już w głębokiej depresji
Trzeba te demony przepędzić, przepędzić, dziękuję Ci
Ref
Najpierw powoli, jak żółw ociężale
Za mną wagony w nich życie całe
Bagaż doświadczeń, każdy ciągnie własny
Zbiór wszystkich wydarzeń i miejsce na ciąg dalszy x2
III
Postanowiła się wycofać moja wiara w siebie tamtej nocy
Przytłoczony wszystkim dookoła potrzebowałem pomocy
Nie żadnych kurwa porad, tylko pomocnej dłoni
Ale nic prócz rozczarowań nie kreowało mojej drogi
Dni coraz dłuższe z minuty na minutę coraz smutniej
Użalanie nad sobą weszło już do potęgi drugiej
Choć to już jest przeszłość, dzięki tym chwilom dzisiaj więcej rozumiem
Jak ważna jest obecność cechy, którą odzyskałem z trudem
Wiara we własne wartości-tak jak ten mój kawałek
Napisałem go jakoś rok po tym jak odzyskałem tą wiarę
Rok dwadwanaście był okropny ale przyniósł mi wielką zmianę
Mam sam dla siebie podziw, że kurwa dałem radę
Najmroczniejszy okres z mojego życia już za mną
Kolejne będą prostsze, droga do wyjścia omijając bagno
Poznałem siebie już nie jestem sobie obcy
Jestem siebie pewien to przychodzi z wiekiem, jestem dorosły
Ref
Najpierw powoli, jak żółw ociężale
Za mną wagony w nich życie całe
Bagaż doświadczeń, każdy ciągnie własny
Zbiór wszystkich wydarzeń i miejsce na ciąg dalszy x2