[Verse 1: Twice]
Stawiam dziś twardo stopy na ziemi
Moje małe marzenia mam na wyciągnięcie ręki
Oni już wiedzą, że to cisza przed burzą
Jeden za drugim, wszyscy się wykruszą
Nie musisz mi mówić, czasem wiem, że ranię
A czasem nawet mam z tego jakąś satysfakcję
To chore, ale co z tego
Mam dwa naboje, ale nie jak Huczu, nie podrabiam go
Oba by pozbyć się tego, kto na to zasługuje
Jednym będę ja, a drugim inny skurwiel
Życie to tak jakby gra w karty
Stawiasz wszystko na damę, a przebijają cię asy
Jakie asy? Nie jesteś asem ziomek
Skoro kogoś traktujesz jakby był pionkiem
Wymagasz wiele to licz sie z konsekwencjami
Chcesz być kimś więcej, a możesz nic nie znaczyć..
[Ref.: Niespokojny]
I kolejny raz, nie rozumiem tego świata
A w sercu wyryte słowa: "Persona Non Grata"
I kolejny raz, piszę tekst bez chwili snu
A te dwie ban*lne frazy owijam w tysiące słów... /x2
[Verse 2: Niespokojny]
Percepujemy świat poprzez podstawowe bodźce
W szafie życia ogrom szat - dystansujemy bodźce
Do siebie samych, coś jak awersja do uczuć
Kalejdoskopu łyk, by znów wspomnienia poczuć
Snuję własną nić Ariadny, an*lizuję spectra
Rzeczywistość weryfikuje - znów zostałem sam...
Personifikacją pragnień jest poczuć smak jej warg
Echo na serca dnie.. "Ile jestem dzisiaj wart?"
Wbijamy pazury w emocje jak mitologiczny Cerber
Coraz łatwiej o dewiacje, co dzień dalej od siebie
Pamiętam ten dzień - naszą kłótnię i rozstanie
I do końca kurwa nie wiem, czy zasłużyłem na nie
Ale cóż... widocznie taka kolej rzeczy
Bo w tym peletonie uczuć od dawna robię za plecy
Jak odźwierny mam pęk kluczy - każdy to idea
Otwieram się na jutro, lepsze jutro, lepsze teraz
Iść przez maraton emocji, do szczęścia nie ma skrótów
I podnieść się silniejszym, gdy coś wypierdala z butów
Z bagażem doświadczeń stawić czoła słowu "czas"
Tańczyć w deszczu, kochać, podziwiać księżyca blask...
[Ref.: Twice]
I kolejny raz, nie rozumiem tego świata
A w sercu wyryte słowa: "Persona Non Grata"
I kolejny raz, piszę tekst bez chwili snu
A te dwie ban*lne frazy owijam w tysiące słów... /x2