Czarne miał oczy, czarny włos
Aniela kochała go
Mieszkali gdzieś, na piętrze skąd
Grzech staczał się co noc
Aniela jak śnieg czysta łza
Nieczysty był jej grzech
A piękny był, a smutny coś
I w knajpach i ciągle się tylko bił
Mówiła mu "mój Italiano!
Ty nigdy nie będziesz mój
Czarną jak włos masz duszę pijaną
Twoją panią tylko ona jest, tylko ona, ona, nie ja"
Nie mówił nic, do lustra pił
W tej knajpie, gdzie zwykle siedział sam
Bali się go gdy lustro zbił
I krzyczał, że pająk mu w głowie śpi
Przez czarne oczy widać go
Spójrz - mówił - w końcu otruję go
Mówiła mu "mój Italiano!
Ty nigdy nie będziesz mój
W twej głowie jest czarny pająk
Czarna wdowa Twoją panią jest
Tylko ona, ona, nie ja