(Tetris)
Dawaj respekt, jesteś nowy, czy weteranem? (x2)
Dawaj respekt, jesteś nowy, czy weteranem
Zobacz to zabrałem, zabieram to jeszcze dalej
Więc młode wilki przez to ostrzą pazur na mnie
Bo myślą, że wszystko na co mnie stać, to Naturalne
Mam tu palmę, prymat, w tym to dziecko under
Wymach, retro klimat, jak Ghetto Blaster
Z werwą trzymam mixtape, pierwszą taśmę
Wciśniesz play, a reszta jest już kwestią następstw;
Drażnię bębenki typów MC Y
Wiedzą, że nie spotkają mnie na pierwszej lepszej bitwie
Spotkać to mogą, ale konsekwencje przykre
I ocknij się kurwa dupku, bo nie jesteś w filmie,
Wyrwę Ci serce.
Chociaż wątpię w jego egzystencję,
Moje oczy to rentgen, jarasz się pierwszym miejscem?
MC, jacy MC? Zrobię wreszcie ewidencję
Plewy i ziarna, odróżnić wreszcie giganta od karła.
(Ref.)
Niektórzy cały czas mają do mnie problem
Mówią, że tu chodzi o hajs i fame;
Skurwysynu nawet nie myśl, że mnie dotkniesz
Nigdy nie oddam swojej pasji, taki jest Tet.
Moi ludzie, cenię ich bardziej niż diament i koks
A każdy najmniejszy ich sukces daje mi moc
To hermetyczne grono, nie myśl, że tu łatwo wpuszczam
Chcesz pukać do tych drzwi? Chcesz, pukaj ale z klamką w ustach
Cel - wspólny album plus każdy kończy solo
Polski show off poza kontrolą, to polski kolos
I nic dla forsy, toną ci tnący linie ideałów
Chociaż mojej twarzy już też nie odbije całus
Daruj sobie debiuty, kilka wyjątków jak Zeus
Reszta może sobie szukać na forum trofeum
Nie chce ziomuś orderów, za dużo mam lat na karku
Własna bandera, oddaj honor, mów do mnie McArthur
A teraz zastanów się dlaczego ja to jestem ja
Jedyny łańcuch, który noszę to DNA
Podziemie, ta, duma nie pozwala uciec z domu
Tet, 46 wkurwionych chromosomów.
(Ref.)
Niektórzy cały czas mają do mnie problem
Mówią, że tu chodzi o hajs i fame;
Skurwysynu nawet nie myśl, że mnie dotkniesz
Nigdy nie oddam swojej pasji, taki jest Tet. (x2)