[Wdowa]
Sobota, gdzieś na mokotowie..
[Emazet]
Jadę z wami z nami same chamy
Ten joint to dynamit nie jaramy go sami
Znamy panny najlepsze, u ciebie w mieście
A dom co się wali kompletnie zna jedyneczkę
Sobotnia noc w tej najebce do końca ziom
Bomba suki po butelce nie problem to
Pięta palce na stację nie metrem
600 coś gaz od center
Tłok tu mamy całą pętle my śmigamy dalej
Emazet z Szybkim Szmalem ja nie przestaję wariat
24 balet miasto płonie jak kankan
I nie ugasi go nic póki możesz to pij
Wszyscy wiedzą to dziś
Jest sobota z domu wyjdź zamknij drzwi
To jest Szybki Szmal więc stul pysk
[Ciech]
Nie zgrywamy odkrywców
Po tym kawałku zmienią szmal na szowinistów
Zarzuty feministek mamy nocą na nie
Wiemy co lubią nocą panie
W łóżku parter mocowanie
Jak lubisz to jestem na zawołanie
Dzisiaj wieczorem nieźle nam to idzie
Ruszaj na parkiet jesteś nam to winien
Wóda i bro wali nam to w dynię
Jesteśmy tu jak rendez-vous na natolinie
Więc spadaj spalić swoją ga**olinę
Od P.M. do A.M. od A.M. do P.M. pijem
[Proceente]
Szybki low [?] rano o litość proś
Włóż włącz autopilot pion
Noc pora zacząć możemy pić
Nie ma bomb nad Warszawą dziś
Wolę ręką łokciem czołem w denko
Pan prędko obczaj to bordowe Vento
Psy, psy, psy masz to jak w banku
Psy, psy, psy nie lubią pijaczków
Kajuta W.S.K. klubo kwiaciarnia
Proste, że każdy tu rudą ogarnia
Polska wódka gdańska halba
Kolejna butla ląduje w gardłach
To najebka sobotniej nocy
Tak Szybki Szmal spędza soboty
To najebka Szybko-Szmalowa
Tak melanżujemy zobacz
[Łysonżi]
Tu trawka [?] przy bluntach nie na disco
Wpadły ziomy rozmrozić czystą
Nie bądź statystą u nas nie ma trzeźwych
Jointy wóda bro nie Brendy
Ej wy drinka nie ogarniasz
Pijemy z gwinta palimy z wiadra
Szybko rozdrabniaj skręć skurwiela
Wstań z fotela
Ej palimy teraz
[Kali]
Dajcie mi nóż rozpruję jakiś wóz
I dopiero jak mnie skują to wrzucę na luz
I dopiero na Kolskiej się obudzę cóż
Ona[?] na dołek kozaki mnie nie skują i już
Tak się kończy picie na pusto z gwinta
Ale teraz zaczyna się sobotnia podcinka
Jak żółta febra nie to nie gorączka
Raczej pod klubami szerzy się rzeżączka
Każdy najebany ledwo kontroluje
Sunie sypią się jak szkło w saloonie
To najebka zaczęła się w piątek wieczorem
To nie kończy się sobotniej nocy pod monopolem
[Proceente]
Tańcz, tańcz, tańcz, nie pierdol
Tańcz, tańcz, tańcz, co?
Tańcz, tańcz, tańcz, co?
Tańcz, tańcz, tańcz, rozkuj się, ziom
[Este]
Pierdole clubbing szczerze tak to widzę
Wolę na relaksie hulać sobie po rewirze
Pęknie parę dyszek dotrujemy batem ryje
Jedno tu jest pewne z powołaniem się nie minę
To jest skutków zamułek bez zbędnych rozkminek
Nie przez nie w godzinę puszczam rame szlugów z dymem
Zadzwonię nawinę reszta podbije
Za chwilę pod kinem wita Imielinek
W dzisiejszy wieczór będzie przechuj
Zgodnie z tradycją, która z nami jest od wieków
Kaliego kwadrat umiarnia wędzarnia
Trójka bez przypałka Orlen stacjonarna
Voyage voyage po zaplutych trotuarach
Miasto dla nas dla nas jego sceneria szara
Może nie copa cabana ale co więcej dla chama
Kiedy dobrze polewana jest wóda na pół (coooo?)
[Wielki Szu]
Nadchodzi najebka sobotniej nocy
Niedosyt, bo nie wiem co zrobić z tym wieczorem
Na szczęście w samą porę ziomek mnie wydzwania
Melanżyk wybita dawaj Szu tu dawaj
Na szybko to rozkminiam gitara mandżolina
Mówię jest grubo po 10 spotkamy się już w klubie
Akcja spontaniczna takie akcje lubię
Przemieszczam się na przystań szybki transport na Śródmieście
Może nie najszybszy ale docieram tam wreszcie
Nareszcie już jestem
A tu bramkarz do mnie z tekstem
że nie ma miejsca w środku i żebym zszedł ze schodków
A ja na to mu synku
Chyba nie wiesz kto to Wielki Szu
Jest za mną Papa Show, Rest, Mały Esz
Kali, Ciech, Procente, Emazet, Łysy też
Stempel wiesz Szybki Szmal all stars
Masz tu hajs tiru riru wpuszczaj nas weź nie świruj