[Zwrotka 1]
A miało mi to nie dać nic, jedynie Matce łzy
Mówili mi jak kwit zarobić i jak mam żyć
Tu gdzie łatwo zarobić w pysk i nie mieć nic
Za czyste buty mieli, żebym uwierzył w ten kit ich
Nie mam już kilku latek
I nie kręci mnie ta przemoc z klatek, choć wejdę w każdą za bratem
Mam prostych słów pakiet, prosty ruch
Być jak facet i nie stać tu jak ludziki z makiet
I pierdolą mi te łajzy, co majty im starzy piorą
Ja mówię: daj żyć, jak jesteś fajny, weź życie do rąk
Chyba, że już masz lajt, bo masz tę pensję sporą
To olej to, nie jesteś wróżką, zajmij się sobą
Dobre słowo dla swoich, dla każdego z nich
To co jest ważne to, to wciąż my
Nikogo nie obchodzi co się stanie z nami dziś
Nikogo tak nie słucham, jak siebie, więc nie mów już nic
[Refren]
Więc, nie mów nic już, nie mów
Słucham Cię, chociaż nie wiem czemu
Obojętne mi to jest jak cztery lata temu, więc...
[Zwrotka 2]
Wiesz ile jest od jawy do snów?
Tyle samo jest do czynu od słów
Widzę to znów, gadaj zdrów
Jak nie ogarnę, to nie mam, więc gdzie jest Bóg?
Żaden anioł ze mnie, raczej tego co moje stróż
Było ich w chuj, dzisiaj nikt nie pisze, nie dzwoni
Szu daje ciszę na fonii, został pusty kieliszek po nich
To dla tych bogów i bogiń, co robią i rogi
Dzisiaj mają syf z podłogi, hasło i login
Nikogo nie obchodzi co się stanie dziś ze mną
Zakładam kurtkę i buty i wychodzę na zewnątrz
Chodniki brudne jak serce i nierówne jak tętno
Mam tylko kilka linijek i przewlekłą bezsenność
Mówili mi: Szuwar, myśl pozytywnie!
Tak samo jak to, że dzisiaj będą przy mnie
A dziś dzwonią czasem, jak chcą coś pić
To pic na wódę, więc nie mów już nic
[Refren]
Więc, nie mów nic już, nie mów
Słucham Cię, chociaż nie wiem czemu
Obojętne mi to jest jak cztery lata temu, więc...