Czekaliście tak długo, ja mam Wam tyle do powiedzenia
Po pierwsze, muszę zacząć od tego, że
To jest dla głodnych artystów, płodnych artystów, dla dobrych artystów
Okeej, czuję to
Przy okazji: kolejna produkcja Szoguna
Mówie Wudowua, robię aha! I potem schodzę
Sprawdźmy jak to działa!
Wudowua, aha!
Raperzy wyrzekają się komercji, to już jest jakiś modlitewnik
Jaki masz kolor wstążeczki? Nie chcesz grać swoich tracków na imprezach Polsatu
Ale powiedz, kto by Cię tam w ogole chciał?
Boomba, kolejna spiskowa teoria, więc wszyscy chcą tylko na Tobie zarobić
Ciągle słyszysz te głosy, mówią zostaw osiedla
Ale stoisz tu twardo. Cholera! Niech ktoś mu wręczy medal
Frustracja, potrafię to nazwać z góry, nie zabijaj posłańca
Chcesz? Mogę Cię przytulić
Bo byłam tam gdzie Ty, czuję Twój gniew, jest jak:
"Ej ci frajerzy nie są lepsi niż ja"
Pytałam, czego mi brak kiedy dopadał mnie kryzys
I słyszałam tyle razy, trzeba być cierpliwym
To nie jest dla mnie, ziom, nie będę grała supportów
Jestem gwiazdą osiedla, chcę być gwiazdą wieczoru!
Nikt mi wtedy nie pomógł, jestem im wdzięczna w sumie
Jestem dziś gwiazdą wieczoru i natchnieniem podwórek
Cholera, wiem, że mnie czujesz, musisz czuć ten styl
Przecież Szogun to składał w siedem nocy, sześć dni
To jest dla głodnych artystów, płodnych artystów, dla dobrych artystów
Musicie mnie czuć
Masz styl, masz flow i nie pytasz o stawki
Gdy wjeżdżasz na bit i łamiesz mi karki
Dla głodnych artystów, płodnych artystów, dla dobrych artystów
Musicie mnie czuć
Masz styl, masz flow i nie pytasz o zyski
Gdy wciąż czujesz głód, chociaż zjadasz ich wszystkich
Czułam głód, teraz ich zjadam, czego jeszcze chcecie
Proszę Cię, mam wygrać 5 statuetek?
8 lat w podziemiu, nie muszę nic udowadniać
Czułam się bardziej jak oddział zip składu w terenie
To jest prawda, nigdy nie byłam zbyt pokorna
Bo tych słabszych na filmach często wynoszą w workach
Miałam filmy, ziom, że bede grała w tych klubach
Dziś wbijam na impreze w extra ciuchach i fruwam
Super sztuka, to żadna sztuka gdy moi ludzie mówią
Że sztuką bedzie, jak cień wbije o czasie ze sztuką
Gdzie zgubiłam przy nich obsesyjny nawyk
Przedkładania flow i rymów ponad treść
Nie czuję presji, dziś odfajkowałam już debiut
Wiem, że dla wielu znaczą więcej niż dla mnie
Zabawne, że kokieteria nie kradnie serca
Nie zwracaj uwagi na nich, są zakochani
To jest dla głodnych artystów, płodnych artystów, dla dobrych artystów
Musicie mnie czuć
Masz styl, masz flow i nie pytasz o stawki
Gdy wjeżdżasz na bit i łamiesz mi karki
Dla głodnych artystów, płodnych artystów, dla dobrych artystów
Musicie mnie czuć
Masz styl, masz flow i nie pytasz o zyski
Gdy wciąż czujesz głód, chociaż zjadasz ich wszystkich
Symbolem statusu nie była para Nike'ów
W czasach, gdy Flexi szukał tego hajsu
Nie po raz pierwszy miałam tę akcję w stylu, że muszę wjechać na bit
Później napady histerii typu dziś kończę z tym!
Głód, samozachowawczy ziomuś, nie pozwoliłam im na moment
Zapomnieć po co to robię
To nie jest lekcja, unikać chcę metafor, to jest z potrzeby serca
Więc wszystkie wypadną blado
Głód, kontrawilczy apetyt, oni myślą, że kontrakt wyciąga rapera z biedy
To przez głód, kontrawystawny stół, innych nie możesz kraść
Masz być konkurencyjny
Głód - niezaspokojony, nieokiełznany
Sprawia, że przeliczam słabych na kilogramy
Nie biorę sławy na wynos, bo ich czas przeminął
Z chwilą, gdy poczuli sytość nagle stali się [..]
To jest dla głodnych artystów, płodnych artystów, dla dobrych artystów
Musicie mnie czuć
Masz styl, masz flow i nie pytasz o stawki
Gdy wjeżdżasz na bit i łamiesz mi karki
Dla głodnych artystów, płodnych artystów, dla dobrych artystów
Musicie mnie czuć
Masz styl, masz flow i nie pytasz o zyski
Gdy wciąż czujesz głód, chociaż zjadasz ich wszystkich