[Verse 1]
Topisz się samotnie, plujesz krwią na chodniki
By wyrwać Cię od życia, uciekniemy tam gdzie wilki
W jednej chwili odczuwamy więcej strat
Na dachu stoisz sam, z piorunami walczy grad
Pierdolone miejsce, w którym ciężko się ogarnąć
Jak praca nas wykańcza, mamy tylko tego dość
Na czele tego kłamstwa będzie stała prawda
Marzenia dawno poszły, tam gdzie, kurwa jest nasz los
Wypluje to na chodnik, by wilkom nie zabrakło tlenu
I nic nie mów, to początek tego miejsca tutaj
Jak nie wierzysz, to zapytaj innych czemu
Każdy w to uwierzył, doszedł tylko w swoich butach
Tniemy tylko serca, szukając tylko swego miejsca
Tam gdzie szczęścia nie znajdzie nawet młody wilk
Prosty film, u nas brakowało szczęścia
Każdy miał marzenia, uleciało z nim jak dym
[Refren]
Oddycham tylko bez słów, mamy tego dosyć
Bo każdy dzień jak klatka, zamyka nasze oczy
Uciekam tylko w bezruch, pluje na to, wybacz
Jestem obok Ciebie i przypominam wilka
[Verse 2]
Biegniemy tam gdzie wszyscy, a scena chyba martwa
Karta bez farta, chyba dawno bym już uciekł
Na wodzie pływa barka, na karuzelach kłamstwa
Nieważne co jest prawdą, zamykają tylko buzie
Te linie doprowadzą Twoje myśli do szaleństwa
Często zamiast smutku zostawiamy kawał serca
Wyjesz do księżyca, gdzie jesteś, moja droga?
Pierdolony węzeł szczęścia, który zbliży Was do Boga
Teraz tylko słucham, łapię tlen w swoje płuca
Jak Birkenau oddycham, spacerując po Bałutach
Odpływam, praca, dom, ale kiedyś to się spełni
Bo póki walczysz, to pamiętaj, że już jesteś wielki
Bez przerwy głupiego pierdolenia w mediach
Każdy moment to coś więcej, chyba czujesz ten potencjał
Każdy wilk ma potencjał, przenosi prawdę w genach
Wataha to doceni, bo nosimy to na sercach
[Refren]
Oddycham tylko bez słów, mamy tego dosyć
Bo każdy dzień jak klatka, zamyka nasze oczy
Uciekam tylko w bezruch, pluje na to, wybacz
Jestem obok Ciebie i przypominam wilka