[Zwrotka 1: Juras]
Idę przez miasto jak przez pole bitwy
Tu nienawiść i zazdrość tną wszystkich jak brzytwy
Tu wzajemny szacunek jest tylko pozorny
A ślady wojny dojrzysz, gdy spojrzysz na mordy
Tu wszystkie chwyty są dozwolone
Ten wyścig szczurów nigdy się nie skończy
Bo jest w obrotowym kole
Na szczęście przechodzę przez pole minowe
I już widać mój dom, na ulicy przyjaźń
Wchodzę na górę i otwieram lokum
W środku są Koras i Sokół - pokój!
Przekraczam próg i już witam się z ziomkami
Tu żaden wróg nie usiądzie między nami
I tu nikomu nie muszę patrzeć na ręce
Nikt nie wbije mi noża w plecy, tym bardziej w serce
Wiem, że chronią nas grube mury przyjaźni
I wierzę, że Jezus mieszka między braćmi
Ty też jeśli chcesz możesz tu wejść
Usiąść z nami przy stole, jednak zapamiętaj, że
Jak nie wchodzisz w brudnych butach na czystą podłogę
Tak by wejść do pokoju zostaw całe zło za progiem
[Refren: Juras, Koras, Sokół, Marysia Starosta]
To pokój z widokiem na wojnę jest
Jeżeli chcesz możesz przyjść tu do mnie
Tu przyjaźń, spokój i szacunek jest
Pozwól, że Ci uświadomię
Tu drzwi są zawsze otwarte, ale adres
Znają osoby naprawdę zaufania warte
Z natury dobre i godne
To dla nich jest pokój z widokiem na wojnę
[Zwrotka 2: Koras]
To pomieszczenie, w którym wykluczam zagrożenie
Tu spokój i szacunek to nie złudzenie
Tu nie ma potrzeby walczyć o mienie
Więc z orężem tu nie przyłaź
Tym pomieszczeniem jest pokój i przyjaźń
Nie jest tak wszędzie, mamy stąd widok na wojnę
Tam nie ma skrupułów, nic nie jest bezinteresowne
Ludzie nie znają granic, bo tak jest im wygodnie
Zawiść, gwałt, premedytacja, zbrodnie
To gołym okiem widać, od tego chce się rzygać
Jest jedna zasada, brak zasad chwytasz?
Jeśli tak, jeśli chcesz możesz tu wejść, ale bez gniewu
Warunek: trzymać się reguł, które są w obiegu
Z stąd dobrze widać ten syf, co jest na zewnątrz
Ale tu od tego można odetchnąć
Bez wrogów, szczerze, godnie i spokojnie
To właśnie jest pokój z widokiem na wojnę
[Refren: Juras, Koras, Sokół, Marysia Starosta]
[Zwrotka 3: Sokół]
Po tym pokoju nie rozglądam się nerwowo
Poczucie bezpieczeństwa mam tu całodobowo
Nikt nikogo nie testuje i nie sprawdza
Nikt nie próbuje nikomu nic udowadniać
Jest nas tu trzech, ale może być nas więcej
Wszystko zależy od Ciebie, chyba, że nie chcesz
Żyć w pokoju z nami, sam decyduj bracie
My tylko zapraszamy, to Wy wybieracie
Kiedy wychodzę z pokoju zakładam pancerz
Na zewnątrz nie ma spokoju w ciągłej walce
Ludzie nie lubią się nawzajem, choć to dziwne
Lubują się w tym by innym robić krzywdę
To żadna nowość jest dla mnie, znam ten syf
Ale mam go dość, chciałbym normalnie tu żyć
Więc jeśli wejdzie tu gość będzie spokojnie i szczerze
Mamy stąd widok na wojnę, gdzie trzeba nosić pancerze
Czasami, żeby tam wyjść mnie życie zmusza
Na zewnątrz muszę chronić duszę i uczucia
Nie czuję strachu, pytam tylko w spokoju
Jaka by była ludzkość jakby żyła w pokoju?
[Refren: Juras, Koras, Sokół, Marysia Starosta]