[Zwrotka 1: Cira]
Idę podwórkiem nie jak król, betonowy budda
Piję szary wiatr, wyklarowany na popołudniach
Podziwiam bloki szeptem, ich pobrudzoną magię
Ich domy naznaczone męką, ich świętą prawdę
Idę z nadzieją, odnajdę to co bliskie
Gzie stado gołębi kołuje nad boiskiem
Pustym boiskiem, listowie żółtych kartek
I jesień niesie nieobecnych, linie zatarte
Blade tagi, na wysłużonym murku
Wołają do mnie echem tamtych lat - ratunku!
Krople smutku na skremowane lata
Przyjaciół, którzy hucznie i sztucznie pragnęli latać
Mijam brata, od dragów postradał zmysły
Chemiczny ambasador nieistniejącej wyspy
I choć, osiedla płaczą, wiary nie tracę
Ambula can*s, mój szary spacer
[Refren: Cira]
Przechadzam się po blokach, po terenach które kocham
B jak ból, b jak biel - Be eS Te O Ka
Wokal niesiony szeptem, chwila zatraceń
Jesień i osiedle - szary spacer
Idę po blokach, po terenach, które kocham
B jak ból, b jak biel - Be eS Te O Ka
Wokal niesiony szeptem, chwila zatraceń
Jesień i osiedle - szary spacer
[Zwrotka 2: Cira]
Idę podwórkiem nie jak król, to wędrówka mnicha
Kroki ubrane muzyką, którą ledwo słychać
Parkowe alejki zerkają tu na piechura
Na nogi na poszyciu liści i głowę w chmurach
Matka natura kołyszę chore dziecko
Chrome od biczy wichru, bite było za często
Czuję, że wlokę się sam
Wrzuć powłokę, idź z powrotem, tylko na to cię stać
Nadzieje zgaś, nie chcę słuchać tych podszeptów
Bo widzę, że toną rzekomo urodzeni w czepku
Idę, widzę gzymsy oblepia wilgoć
Chaosu mrowie, głosy w głowie powoli milkną
Pora powracać na trakt
Nogi wiodą tą drogą, a jednak kogoś mi brak
Dochodzi strach, że nigdy Ciebie nie zobaczę
Ostatnie kroki, mój szary spacer
[Refren: Cira] [Tekst - Rap Genius Polska]