[Verse 1]
Jak byłem z Tobą wszystko wydawało się takie proste
I choć był to moment z polepiony z szczęścia cząstek
I choć rozbryzg się na ścianie chwilę później
Bezlitośnie wsysając te cząstki w próżnie
Kiedyś dorosnę, popatrz na mnie, łapię rozpęd
Lecę, spójrz lecę w dół, wraca monster
Pale mosty, palę jonity, czyszczę kartę sim
Ja się budzę z nią, Ty się budzisz z nim
Jedni wolą pić, krzyczeć, że nie chcą żyć
Palić hajs, bo czują, że ich pali wstyd
Chować ręce w twarz, bo tak ich palą łzy
Ale oni to nie ja i to nie Ty
Choć łączy nas zawieszenie na fakturze sufitu
I ból, uzależnienie od naszych kryptonitów
I strach, że brak nam cierpliwości do kompromisów
I śmierć, która często przychodzi tak po cichu
[Hook x4]
Bez ciebie nie ma mnie
[Verse 2]
Pamiętam jak zapytałem czy mnie kochasz jeszcze, odpowiedziałaś: Nie wiem
Przeszły mnie dreszcze pomyślałem, że nie ma mnie bez Ciebie
Z drugiej strony są pozory i codzienne rzygam nią
Jak w Twoich oczach widzę, że jesteś daleko stąd
Twoje łzy, na ich widok, mam ochotę skoczyć z okna
Bo nie mogę znieść, że jesteś dla mnie coraz bardziej chłodna
Każdy dzień oddala nas, odliczam czas
Do momentu w którym, znów zostanę sam, nie mogę spać
Znów nie mogę sobie spojrzeć w twarz
Bo się boję, że zobaczę ten sam emocji brak
Jak wtedy gdy ostrzegałaś mnie, że wszytko jest nie tak
A ja czułem, że wgniata mnie w ziemie ten pieprzony świat
Choć łączy nas piękno spadających gwiazd
Stoję w drzwiach, ostatni raz życie traci smak, pryska czar
Idzie burza, wiem, wiatr rozwiewa mgłę
A ja uczę się żyć, każdym kolejnym dniem
[Hook x4]
Bez ciebie nie ma mnie