[Verse 1: Szamz]
Moje tracki fajne sa, duze blanty, pale to
Twoje tracki straszne sa, podsylasz mi wale to
Glupie suki gale chca, zrobic nam a ladne sa
Twoja suka, wale ja, wsadzam chuja a camel toe
Nasieniem nakarmie ja, ja nie cpie a pale ziom
Ty w glowie masz mefedron, ty w glowie masz srake ziom
Jakbys sluchal wielkie jol, mowie tobie faneto
Mowie tobie faneto, faneto, faneto
Blant pale wciaz, wiesz jak znasz mnie ziom
Kgr, gra, LDZ, rpk na chacie u nas pali sie
Gra we the squad, dla ciebie kazdy brat
Znasz mnie dobrze ziomie, jestem slicznym chlopcem
Chce zrobic duza flote, latam jakbym byl samolotem
Gra moj squad, ty chyba juz nas znasz
Moj brat on uderzy cie w twarz
Jesli z ciebie kiepski jest brat
Szybko biegasz, sprobuj uciec usain bolt, sprzeda ci bule
Moj squad to gra, spytaj suki czy mnie nie zna
Moje miasto ldz, centrum polski tak w to gra
Spojrz mi w twarz, przyznaj jestes najlepszy
Przestan pieprzyc, rzucam charyzma na wersy
Swiece jak fendi, pachniesz tunczykiem z konserwy
Pachne jaraniem a ty lepiej umyj zeby
Ze mna dobrze mi znane mordy gimb
Ci sami ludzie ze mna co dzien gimb
Czy jestes moim gimbem, pomysl kim
Ci sami ludzie ze mna co dzien gimb
Wyjebane mam w ciebie i twoja morde gimb
Czy kiedys tam rzucalismy na wolne gimb
To co bylo mnie nie obchodzi wogole gimb
Finito juz moze sobie powiedz gimb
Faneto, faneto kazdy moj brat pali dope
Walisz w nos, jestes slaby gosc
Robimy ciagle to i nigdy nie mamy dosc
Chcesz miec cos, lec od razu od mamy pros
Chca do mnie podskakiwac jak jordan
Tak jak te suki chca skakac na bolca
Ziomki pluja sie ciagle na pokaz
Nic nie mowia tu wogole na blokach
Ja sie od nich odcinam, nie mowie knock out
Twoj ziomek sie wysypal jak koka
Popatrz kto jest prawdziwy a kto szmata
Nie nawidze falszywych szmat, wypierdalac
Faneto, finito, ey