[Hook x2]
Poczuj to flow! to tupie rozgniewany King Kong!
Show must go on! i niech im skacze ping pong!
Włącz bit i nagraj, że kończy mi się bajka!
Bom Bidi Bay Bay! macha samuraj wam!
[Verse 1]
Nie dzielę stołu z robactwem, nie piję wódki z Judaszem
To ta pewność, że mi żona, nie sypia z cudzym kutasem
Sram na króliczki playboya, co w piździe mają duracell
A ty jak zaufasz złej, nabijasz jak Tuhaj-bej
Niech smyrają się po jajach, pedały klepią po plecach
I niech zdzierają kolana, paru tu to nie podnieca
Prawdziwi wiedzą kto faja, kto dopierdala do pieca
Dla mnie to pały do lania, czas, by ktoś to im powiedział
Jest temacik desperaci, hajs zyskujesz, resztę tracisz
Mam na imię autentyczność, ty możesz to, gdzie chcesz wsadzić
Ja to dla nich ogół myśli, niewiele prócz słów na sprzedaż
A oddani populiści, gadają jak suka szczeka!
Panie marnie udawany, wyskoczyłeś z brzucha mamy
I tak sobie w chuja gramy? zaraz ci się sturla kamyk
Patrz jak ścieka krew z katany, nim stolarz ubije drewno
Kula za tych przekłamanych, kanarkiem kurwy nie zdechną
[Hook x2]
[Verse 2]
Powiedz, po co zbędne słowa? ktoś ci chuja w gębę schowa
Jak się czujesz z lękiem w oczach, gdy sytuacja jest niezdrowa?
Wystarczyło uszanować! dziś ci para uszła, zobacz
Los cię umalował, jeszcze tylko muszla, woda
Spuszczasz, spływa, karma wraca tutaj, jak się puszczasz, bywa
Dłuższa chwila zamyślenia znowu mnie dżungla wzywa
Styl dziurawych płuc Wałbrzycha, co pluje do kufla piwa
I pyta, co kurwa słychać?! jebany wirus HIV!
"Beduiny", te tu rymy są, by słowa przemówiły
Płynie morał mej uryny, z drzwiami wyrwanej futryny
Pożyjemy, zobaczymy, twoją kwestę w dni otwarte
Poszły hieny od padliny, skoro jestem dinozaurem
Szlachetne to i moralne, w waszych ustach życiodajne
Wzruszyłem się, łzy otarłem, słuchaj, co jest mi normalne
Jeśli wrogów widzisz w braciach, powiem ci, możesz się nadziać
Zajeżdżam bez migacza, Akrobata nie wybacza
[Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]