[Intro] Yo, 21 Gramów Creon, Szad, yo [Verse 1] Kradnę tę duszę, robię to, choć nie muszę Urzeczywistniam podróże jak na cyprysowe wzgórze Jadę bez wzruszeń, bez fuszer, na te arkusze tuszem Trafiam jak w kolekturze, biorę i kruszę Nie z tych co własną matkę sprzedał by za czapkę gruszek Ciągnę tą gadkę dłużej, ty, mam to w naturze Choćbym siedział z kapeluszem, miał tylko siatkę puszek Prędzej ktoś przyjebie wrzut na całym Chińskim Murze Chcesz beefu? to co zbudowałeś w ogniu wojen zburzę Weź lepiej już pogadaj ze swoim Aniołem Stróżem Pozwól, że powtórzę jako, że mam naboje w piórze Zawsze na dwoje wróżę, te blizny są na mojej skórze Ty, możesz nie zasnąć znów tak trochę dłużej To jakbyś przygrał w chuja z Morfeuszem Daję rap, a kradnę duszę, znikam jak w czarnej dziurze Takie kolce jakie róże, takie słońce jakie burze [Hook x2] To spacer przez chodniki łez, jakbym włączył GPS A jak wróg na linii jest to ściągam go jak Vinnie Paz
Dziki bez, dziki bez, bez, dziki bez Tutaj się słyszy sens, wie skąd, po co i kim jest [Verse 2] Tutaj w reklamówkach srebra, szerzy towar się bez reklam Na ulicach, na osiedlach, tu się nie gra żeby przegrać Życie, a nie ekran, tu się stróżów prawa żegna Tu się w paru sprawach szepta, Akrobata na projektach Znowu się leje tusz, ja mam nadzieję, cóż Jestem złodziejem dusz, uzależnienie już Wita cię nowy król z rodu unikatowych piór W krainie betonowych gór, suszonych ziół, burzowych chmur Gdzie winylowy szum wciąga w ten betonowy nurt Jad rzuconych słów wsiąka w ten betonowy grunt, brat Tylko jedna szansa, nie ma dubla, jasny układ A ta układanka trudna, to po to, żebym czas ci ukradł bracie W tym układzie jestem graczem, układaczem słów i znaczeń Podpalaczem mikrofonów, włamywaczem A inaczej poetą, którego chował beton Żywą torpedą, szansa przeżycia jest jak rzut monetą [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]