[Intro]
Ram paam pararararam ram para ra rampaaaaaam
Pam paam pararararam ram para ra rampaaaaaam
[Szad]
Nad urwiskiem stroma skarpa, na niej zwarta armia Spartan
Przed nami błazen jak małpa, sztandar wściekły wicher targa
W dłoniach garbatego karła, bęben ze skóry lamparta
Niebo grzmi arie Mozarta, wiatr szepta jak kołysanka
[Nullo]
Zajęliśmy strome wzgórza u podnóża grząskie bagna
Nadciąga burza, rośnie stawka, maszeruje po śmierć szarża
Nasza armia nazywana wojskiem diabła
Na nizinach lewa flanka to bojowe słonie w maskach
[Szad]
Skrapla rosa się na tarczach, ślina pieni się na wargach
Uszy nasłuchują fanfar, wiemy że czeka nas walka
Popatrzymy w oczy czarta głębiej niż w jezioro Bajkał
Wróg tasuje się jak talia, nim rozsypie się mozaika
Zaraz otwierają Tartar, skurwysyny wyszkoleni jak maszyny
Nie pomyślisz nawet o czym my marzymy
To alfabet gry na rymy skuteczny jak atak zimy
Strach dla żywych, mamy bal, lecz słychać płacz gdy my tańczymy
[Pork]
Cerbery powożą rydwany, nad nimi wiwerny z jeźdźcami
A nekromanccy szamani dla many nad ołtarzami
Z kościstych pali odprawiają rytuały
Wszędzie słychać szczęk stali, co jak syren śpiew mami
Dalej w poprzek grani rozstawiają sprzęt pali
Zbyt ciężki grot stali, siał popłoch nad szeregami
Wściekłych hord folklor jakże widoczny z oddali
Spadnie jak ciężki młot w motłoch wrogiej kompani
[Nullo]
Dla nich liczy się strategia dla nas chaos, amok zemsty
Biją z wiarą w piersi lecz po naszej stronie anioł śmierci
Rano staną twarzą w twarz z prawdą pierwsi, padną pierwsi
Nieświadomi własnej klęski, spadkobiercy
[Szad]
Świętujemy już przed bitwą, żeby nam morale kwitło
żeby wróg usłyszał jak tu ryczy wygłodniałe bydło
Tu się wyprowadza atak w środku dnia kiedy jest widno
Grozę budzi sam nasz wygląd, przeciwnik odcina skrzydło
Nachodzi godzina zero jak się w filmach mawiać zwykło
Wyłania się armia widmo by po wszystkim nagle zniknąć
Jak się wróg zasłania Biblią są tu tacy co ją wyrwą
I sobie nią ręce wytrą, Bóg nas skazał, szatan wyklął
[Szad]
Albo kajdan albo wszystko nie uklękną wrogom nisko
Hordy nie ustąpią szybko, tworząc pogorzelisko
W honorze boże igrzysko, zamienią w martwe targowisko
Ostre noże wbiją płytko by hołd oddali barbarzyńcom
[Pork]
Zatrute strzały trzymają kołczany z nami jest bóg Khorne
Zdobyczne buzdygany, blisko trzymamy jak łuk Thorgal
A w kaftanach długie noże co głoszą cicho pieśń
A swą klingą wbitą w pierś, niosą cicho śmierć
[Nullo]
Mamy więcej wściekłych koni niż przy oblężeniu Troi
Gnomy kopią wilcze doły, wódz dywizje liczne zbroi
Wyposzczone psy bojowe ujadają w imię glorii
Stado chimer dwoi się i troi, nie bierzemy do niewoli
[Szad]
Mówią o nas barbarzyńcy, opętana banda z dziczy
Architekci placów boju, wynalazcy z miasta Vinci
Proporce smagane słońcem, krótkie miecze aż gorące
Rękojeści z jednym wzorcem a ostrza cienkie jak kolce
Wirtuozi walki wręcz, balans ciała, praca nóg
Tu lewy hak na prawy jab i lewy sierp spłaca dług
Jak lewy wszedł to pada trup a ścięty łeb skraca ból
To gra dla dwóch gdy łańcuch nóg oplata brzuch i zwalnia puls
[Pork]
Morze tonie w czarnych żaglach, te żagle w białych czaszkach
To kompania w naszych barwach, kamraci ze skalnych arkad
Rozlani niczym farba w kwadraturze morskich armad
Zaraz stanie tu na piaskach z drzewców włóczni majdan
[Nullo]
Dobili statkiem do brzegu, wojownicy krwawych reguł
Dzikie konie, czarni jeźdźcy, zwerbowani z martwych stepów
Z nimi niemi najemnicy, nożownicy skalnych kresów
Top**nicy i łucznicy, nie brakuje arcyzjebów
[Pork]
Poznasz ich po krwawym ściegu, plamach krwi na białym śniegu
Po spojrzeniu które pali niczym zdrada na sumieniu
Przybyli tu gdzie wróg będzie się ścielił pokotem
Bezpański pieski ród, podróż tam i z powrotem
Dziś jest piękny dzień na bitwę, spłynie świętych krew relikwie
Krążą sępy nad pastwiskiem ludzkich głów i ognisk iskier
Nie pomogą palisady, ze stali fasady na nic
Zło idzie falami z nami by zalać ich jak tsunami
[Szad]
To ci co chwalą cannabis, w oczach mają fanatyzm
Nas prowadzi mapa blizn, by wrogi plan jak bańka prysł
życia nić, siadaj, pisz, to tylko słaba nić
Tu każdy wkłada kask na pysk i robi blask na błysk jak marines
[Pork]
Tu od dziecka by przetrwać trenowali na arenach
Wśród bestialstw trzeba żyć jak bestia w krainie cienia
Tu smak ludzkiego mięsa, krew i zemsta tworzą ojczyznę
A tatuaże z blizn zdobią mężczyznę
Lecz dziś w obliczu nadchodzącej krwawej rzezi
Armia przygotowana na każdy manewr śledzi swych wodzów
Patrzy na czempionów na ich insygnia ze skóry płatów
Jest pierwszy dźwięk rogu, to sygnał do ataku [Tekst - Rap Genius Polska]