[Refren: Jav Zavari GFF]
[Zwrotka 1: Parol]
Ledwo wyskoczył, zauroczył się w kobiecie
Miał wielkie plany, na legalu zaczął przesiew
Dzieciaka w drodze, wybudował dom swych marzeń
Nikt nie przypuszczał, że zaprzepaści szansę
AT w kominach wyważyło drzwi punkt szósta
Pojmany w pośpiechu nie zdążył koszuli ubrać
Bili mu grubo, ponad 150 kilo
Kryptonim akcji: narkotykowy pilot
Najbliższy ziomek zafundował wypoczynek
Nie mieli nic oprócz paru linijek
Na samo wejście dostał parę miechów sankcji
Ten feralny wyjazd okazał się ostatnim
Przesiąknięty sensem buchał, jak lokomotywa
Zarywał nocki, zapominał się w porywach
Sprawa do wyparcia, mógł wyłapać maks 3 lata
Widzenie przy stoliku wysadziło go, jak granat
Poskradał zmysły, chciał przeniknąć przez kraty
Wybrał najgorszy wariant, wolny odleciał w zaświaty
Jeśli twój umysł opanuje demon śmierci
Zachowaj zimną krew i sprowadź do podziemi
Czy zamach na swe życie to nie pochwalny sen?
Zapytaj dożywotnio skazanego na Shawshank
[Refren: Jav Zavari GFF]
[Zwrotka 2: Nizioł]
Warto być, warto żyć, śnić, o marzenia walczyć
[?] pokrzyżować może plany
O postaci, która traci zamiast się bogacić
Bo nie dowierza siłą, dzięki którym się prowadzi
A pierwsza kwestia, w sumie najważniejsza
To zawsze wierzyć w siebie, nawet po najcięższych przejściach
Wiesz, też tak mam, czasem brakuje podejścia
Ale jest ta nadzieja, która drogę wciąż oświeca
Wiara płynąca z serca, Syndykat rym morderca
Podkręca oponenta, by się nie jebało w lejcach
Ten stan odradzam, podstawa to rozwaga
Przecież masz dla kogo żyć, myśl, się nie zastanawiaj
Nie ma co się ryć, trzeba dalej żyć
Kiedy gruby krzyk musisz pogodzić się z tym
A co masz zrobić Ty, gdy powoli tracisz rytm?
Bezczynnym siedzeniem nie zregenerujesz sił
[Refren: Jav Zavari GFF]
[Zwrotka 3: Murzyn ZDR]
Albo znajdę drogę albo se utoruje
Prawdziwe żywocenie ludzi męczy, torturuje
Zbierać procenty i ścinać żniwa
Zawijam złoto, choć czasem bywa
Że grząskie błoto, że kłopot do pasa
Milicja nie śpi, wbijam kutasa,'
Helikopter nad baniakiem, pulsacje, pikawa
Dla mnie robota - życiowa wyprawa
Życiowa wspinaczka trwa lat piętnaście
Warto próbować dopóki nie zgaśnie
Światło nadziei, ciemna bramówa
Czuja wina, że lawina dalej się posuwa
Czuja wina, że bandyci, kurwy, koks, meliny
Warto tęsknić, warto kochać, warto mieć przyczyny
Warto słowo twoje ukierunkować sumieniem
Matki, żony i kochanki, po cienkim lodzie chodzenie
[Refren: Jav Zavari GFF] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]