Ich nigdy, nigdy nie było
Miłości nigdy nie było
Gdzieś na dnie
Taki jak ty
Rozdarty, słaby, złamany, zły
Zaszczuty w świecie paranoi i strachu
Ambicji, honoru i walki
Czuję się odarty z uczuć
Z moich myśli, zgwałcony
Mentalnie poniżony
Oszukany przez tych, którym
Swoje życie oddałem i ślepo ufałem
Przez wszystkich moich ludzi,
Których tak bardzo kochałem
Przed nikim czoła nie chylę
Odrzucam te chwile
I wszystkie słowa, którymi
Złamali, opętali
Odrzucam boga, dogmaty,
Świętości, herezje
Odrzucam pustą poezję
Wszystkie ich oczy puste
Ich nigdy, nigdy nie było
Nigdy nie było, nigdy nie było
Miłości nigdy nie było
I ciebie nigdy nie było
Miłości nigdy nie było
Nas nie było
Nie było...